10
maj

ŚMIERĆ DZIECKA – KONIECZNOŚĆ REFORMY

Śmierć dziecka to tragedia. W ostatnim czasie miałam jak wszyscy możliwość czytania doniesień medialnych o śmierci Kamilka, ale też ciężkich doświadczeń innych dzieci. W niektórych przypadkach tragedia dziecka na szczęście nie zakończyła się śmiercią.

Nie jestem zainteresowana wprowadzaniem kary śmierci, zaostrzania kar, szukania winnych.

Kary mnie nie interesują nie tylko dlatego, że nie zajmuję się prawem karnym, ale przede wszystkim dlatego, że kara jest następcza. A ja jestem zainteresowana zapobieganiem takim tragediom.

Szukaniem winnych też nie jestem zainteresowana, bo winni jesteśmy wszyscy. To może trochę przenośnia, ale prawdziwa.

Marzy mi się przemyślana spójna i jasna reforma systemu opieki/nadzoru nad dziećmi

Dziecko w Polsce

Żyjemy w kraju, w którym dzieci są traktowane jako własność rodziców, a nie są dobrem społeczeństwa. Tak przedmiotowo zresztą dzieci są często jeszcze traktowane w sądzie.

Nie mogę nie dostrzec zmian w tym zakresie na przestrzeni lat mojej pracy w sądzie, ale to zmiany powolne.

Dlaczego twierdzę, że dzieci są w Polsce własnością rodziców?

Bo nikt nie chce się wtrącać do prywatnych spraw innych.

Zrozumcie, nie rzucam kamienia w innych. Jestem taka sama. Urodziłam się w Polsce, w określonym kręgu kulturowym.

Mam na koncie nasłuchiwanie odgłosów awantury i płaczu dziecka zza ściany. Nie zdecydowałam się na wezwanie Policji. Czy słusznie? Z perspektywy czasu uważam, że stchórzyłam i nie czuję się z tego powodu dumna.

Myślę, że wiele osób ma tak, jak ja. Każdy ma jakieś powody i usprawiedliwienie braku interwencji. Żyjemy tu i to rozumiemy.

Ale czy to jest dobre?

Instytucje

Podobnie służby państwowe powołane do ochrony dzieci zachowują daleko idącą ostrożność w ingerencji w prywatne życie podopiecznych.

To moja ocena, ale uważam, że przepisy są na tyle niedookreślone, że trudno jednoznacznie uznać co jest w porządku, a co przekracza normę interwencji.

A podopieczni się skarżą, zawiadamiają media, szukają poklasku i ochrony swoich praw w opinii publicznej. Nie dziwię się więc, że przed interwencją urzędnik zastanowi się 10 razy, czy to działania słuszne i jakie mogą być negatywne konsekwencje dla urzędnika lub instytucji.

Jeżeli kurator ma w czasie odebrania dziecka rozważyć przerwanie egzekucji, gdyby miało dojść do szkody MORALNEJ (!) dziecka, to w 99 na 100 przypadków przerwie egzekucję na najmniejszy płacz dziecka (o co w czasie egzekucji nie trudno).

Nie oceniam, nie dziwię się, ale nie zgadzam się z takim systemem.

W sądzie orzekają sędziowie, którzy są częścią społeczeństwa. Z takimi samymi przekonaniami o wychowywaniu dzieci i możliwości interwencji.

Decyzje skrajne, jak odebranie dziecka to rzadkość. Sędzia zastanowi się wiele razy, zanim taką decyzję podejmie.

Brak jest przyzwolenia społecznego na zewnętrzne interwencje w sprawy rodziny.

Ile razy czytałam już w mediach, że ktoś chce odebrać polskiej matce dziecko na podstawie prawomocnego orzeczenia polskiego sądu. Komentarze czytelników w przeważającej mierze popierają matkę mimo braku znajomości sprawy, bez informacji, dlaczego sąd wydał taką a nie inna decyzją.

Polskie dziecko ma być z polską matką.

Z mojej wypowiedzi można odczuć, ale napiszę to wprost. NIE ZGADZAM SIĘ Z TYM.

Dziecko ma być z rodzicami bez względu na obywatelstwo, czy inne przymioty osobiste.

Potrzeba reformy

System opieki/nadzoru nad dziećmi wymaga głębokiej reformy.

Nie tej politycznej, na szybko, żeby pokazać, że nie zgadzamy się na krzywdzenie dzieci. Wręcz przeciwnie. Marzę o przemyślanej, spójnej i jasnej dla późniejszych wykonawców reformie.

Konieczne jest przekonanie społeczeństwa, przyzwyczajonego przez lata historii Polski do braku poszanowania dla prawa, że przepisy są po to, żeby je stosować. I co więcej, że stosowanie przepisów jest konieczne właśnie dla dobra społeczeństwa, a nie dla opresji i gnębienia narodu.

To plan na lata, wymagający szerokiej dyskusji specjalistów: prawników, psychologów, służb socjalnych i pewnie z zakresu innych specjalności.

Każde doświadczenie jest cenne do zbudowania dobrego systemu służącego dziecku.

Jeżeli ktoś by mnie spytał wolę, żeby doszło do niesłusznego odebrania dziecka niż pozwolenia na zakatowanie dziecka na śmierć.

Błędy się będą zdarzały zawsze. Wolę takie błędy, które można naprawić.

Na koniec krótka historia pokazująca co oznacza poszanowanie prawa oraz czym jest postawa obywatelska.

Rodziców z tej historii nie pochwalam, bo ofiarą ich działań jest dziecko (więcej wyrozumiałości mam jednak w tej historii dla ojca). Tak dla kontrastu o Polsce i Holandii. Historię znam ze słyszenia i nie jest dla mnie niespodzianką. Przewidziałam zakończenie.

Matka uprowadziła swoje dziecko do Polski. Ojciec odporwał dziecko z Polski do Holandii, gdzie dziecko wcześniej mieszkało z obojgiem rodziców.

Matka uznała, że w takim razie teraz ona odporwie dziecko z Holandii, ale…. Przypadkowy świadek zdarzenia matka w pośpiechu pakowała dziecko do auta nie tylko zawiadomił Policję, że coś niepokojącego się dzieje, ale pojechał autem za samochodem matki, żeby jej nie zgubić.

Efekt?

Matka została ujęta przez Policję i osadzona w więzieniu.

Wyprowadź wnioski z tej historii.

Ja całym sercem jestem za porządkiem prawnym, w którym jesteśmy wrażliwi na innych.

Mój optymizm? Poniżej moreny dennej.

Agnieszka Swaczyna
adwokat

Photo by Rod Long on Unsplash

***

Szacunek

Szacunek to dla mnie słowo-klucz w sprawach rodzinnych.

Dlaczego o tym dzisiaj piszę?

Miałam w ostatnim czasie kilka spraw, w których to słowo, a raczej postawa – szacunek wobec drugiej strony zaowocowała korzyścią dla Klientów. Napiszę o zdarzeniu najświeższym, jako przykład tego, o co mi chodzi [Czytaj dalej…]

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Stowarzyszenie "Tata jest OK" 10 maja, 2023 o 12:55

    Pani Mecenas.

    Zgadzamy się w całej rozciągłości. Przeszło dekada doświadczeń w działalności społecznej, prowadzi nas do analogicznych przemyśleń. Przede wszystkim jako społeczeństwo mamy do odrobienia lekcję, pt. podmiotowe traktowanie dzieci. Tymczasem w rodzimym KRiO niezmiennie od przeszło pół wieku są zapisy o władzy rodzicielskiej, a brak jest o odpowiedzialności rodzicielskiej.

    Pozdrawiamy

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 10 maja, 2023 o 14:34

    Zgadzam się, że zmiana władzy na odpowiedzialność mogłaby też wpłynąć na podejście rodziców przynajmniej przed sądem.

    Odpowiedz

    Bez znaczenia 12 czerwca, 2023 o 16:52

    Sprawa Kamila z Częstochowy jest podobna do sprawy Michała Surala zabitego 19.01.2001. W obydwu wstępem było usunięcie biologicznych ojców przez „sąd” „rodzinny”. Dzieci pozostawiono na pastwę matek i ich konkubentów. Rozważanie o wyższości „odpowiedzialności” rodzicielskiej nad „władzą” nie ma sensu. Cokolwiek to by było, „sąd” „rodzinny” pozbawi tego biologicznego ojca. Nie będzie on więc w stanie ochronić swojego dziecka przed mordercami.
    W obydwu przypadkach media donoszą o planowaniu zabójstwa w taki sposób, by obciążyć nim biologicznego ojca. A ludzie sięgają po takie rozwiązania jakie im swoim procedowaniem sugeruje państwowy aparat przymusu. Wybierają tego kozła ofiarnego, którego wskazuje im państwo.

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: