10
maj

ŚMIERĆ DZIECKA – KONIECZNOŚĆ REFORMY

Śmierć dziecka to tragedia. W ostatnim czasie miałam jak wszyscy możliwość czytania doniesień medialnych o śmierci Kamilka, ale też ciężkich doświadczeń innych dzieci. W niektórych przypadkach tragedia dziecka na szczęście nie zakończyła się śmiercią.

Nie jestem zainteresowana wprowadzaniem kary śmierci, zaostrzania kar, szukania winnych.

Kary mnie nie interesują nie tylko dlatego, że nie zajmuję się prawem karnym, ale przede wszystkim dlatego, że kara jest następcza. A ja jestem zainteresowana zapobieganiem takim tragediom.

Szukaniem winnych też nie jestem zainteresowana, bo winni jesteśmy wszyscy. To może trochę przenośnia, ale prawdziwa.

Marzy mi się przemyślana spójna i jasna reforma systemu opieki/nadzoru nad dziećmi

Dziecko w Polsce

Żyjemy w kraju, w którym dzieci są traktowane jako własność rodziców, a nie są dobrem społeczeństwa. Tak przedmiotowo zresztą dzieci są często jeszcze traktowane w sądzie.

Nie mogę nie dostrzec zmian w tym zakresie na przestrzeni lat mojej pracy w sądzie, ale to zmiany powolne.

Czytaj dalej >>>

26
kwi

SZACUNEK

Szacunek to dla mnie słowo-klucz w sprawach rodzinnych.

Dlaczego o tym dzisiaj piszę?

Miałam w ostatnim czasie kilka spraw, w których to słowo, a raczej postawa – szacunek wobec drugiej strony zaowocowała korzyścią dla Klientów. Napiszę o zdarzeniu najświeższym, jako przykład tego, o co mi chodzi.

Dzisiaj otrzymałam od pełnomocnika strony przeciwnej pismo wysłane do sądu z wnioskiem o skierowanie stron do mediacji (uzgodniłyśmy to z p. Mecenas).

W uzasadnieniu pisma przeczytałam:

w związku ze zmianą pełnomocnika przez pozwanego (…) powódka widzi możliwość polubownego załatwienia sprawy

Przyznam, że się zdziwiłam, że Pani Mecenas tak uzasadniła swoje stanowisko.

Nie powiem – zrobiło mi się miło, bo to ja jestem tym nowym pełnomocnikiem.

Szacunek

Co się wydarzyło?

Klient trafił do mnie już po wydaniu postanowień o zabezpieczeniu z informacją, że ze stroną przeciwną nie da się rozmawiać. Jego poprzednia pełnomocnik próbowała i nic z tego nie wyszło.

Przyznam się, że zawsze – o ile Klient ma w tym interes i mi na to pozwoli – próbuję porozumieć się z pełnomocnikiem drugiej strony.

Czytaj dalej >>>

30
mar

RANKINGI, ROCZNICE I CO TAM JESZCZE…

Dzisiejszy wpis będzie krótki – i nieco nostalgiczny i samochwalny.

Ranking Forbes'a

Zacznę nostalgicznie

Przy okazji rozmowy na LinkedIn z kolegą-blogerem Bartoszem Gajkiem (autor bloga Na ratunek kreatywnym — Gdy świat ciska paragrafami w tryby twojej agencji marketingowej) sprawdziłam jak długo prowadzę bloga i się zadumałam… To już 12 rok, jak zamieszczam wpisy o prawie rodzinnym.

Czytaj dalej >>>

25
sty

PRZEWLEKANIE POSTĘPOWANIA – NADUŻYWANIE PRAWA

Czy jest jakaś rada na przewlekanie postępowania przez drugą stronę?

Masz doświadczenie z postępowaniem, które trwa latami, albo słyszałeś o takiej sytuacji? Po latach pracy w sądzie trudno mi uwierzyć, że nie…

Przewlekanie postępowania

Nadużycie prawa

Muszę od razu zaznaczyć, że nie mam na myśli przewlekłości postępowania z przyczyn leżących po stronie sądu. Na to w praktyce rady nie ma, bo skarga na przewlekłość postępowania wygląda dobrze może na papierze.

Piszę o usilnych staraniach drugiej strony, żeby postępowania nie kończyć, maksymalnie przedłużać i utrudniać wydanie końcowego orzeczenia.

Czytaj dalej >>>

3
sty

UBIEGŁY ROK

Stary rok

Podobno nowy rok skłania do refleksji. No to i ja zrobię małe podsumowanie.

Zeszły rok był dobrym rokiem.

Do naszego zespołu dołączył mój mąż – adw. Bartłomiej Swaczyna i objął dział spraw z zakresu spadków (także spadków międzynarodowych), podziałów majątku i nieruchomości (jest w tym zakresie specjalistą) oraz apl. adw. Magdalena Junak.

Pani Magdalena Junak pracuje u nas już od dłuższego czasu, ale teraz w charakterze aplikanta adwokackiego.

Ubiegły rok

Praca

Mieliśmy w zeszłym roku dużo pracy, a w rezultacie  – sądowe „wzloty i upadki”.

Nie mogę napisać, że mieliśmy tylko sukcesy, bo nie byłaby to prawda. Niestety tak się nie da.

Czytaj dalej >>>

23
lis

SĄD TO NIE KONFESJONAŁ

Tytuł może dziwny, ale chciałam dobitnie oddać myśl, istotną – jak sądzę – dla każdej osoby korespondującej z sądem. Do sądu idziemy PO COŚ. A sędzia to nie nasz przyjaciel (także nie wróg).

Sędzia to osoba, która ma wziąć pod uwagę argumenty obu stron, przeanalizować dowody i wydać orzeczenie.

Wbrew przekonaniu wielu osób sędziowie są osobami zajętymi i nie są zainteresowani każdym aspektem życia stron.

Jeżeli sprawa jest o alimenty, to pisanie kilkunastu stron o pożyciu z matką/ojcem dziecka nie mają żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia.

Szkoda poświęcać czas i energię na zapełnianiu kolejnych stron i drukowaniu nieistotnych w sprawie dowodów. Dlaczego?

Sąd to nie konfesjonał

Zakres sprawy

Bo sprawa o alimenty jest sprawą o pieniądze.

Oczywiście, skłamałabym, że sąd nie uwzględnia także innych aspektów, ale… „znaj proporcją, Mocium Panie”.

Czytaj dalej >>>

1
lis

ODPOWIEDZIALNOŚĆ RODZICIELSKA – WYBÓR JURYSDYKCJI

Mam świadomość, że wybór jurysdykcji wielu osobom nic nie powie, ale od tego jest ten blog, żeby zrozumieć „niezrozumiałe” :-).

Muszę podkreślić, że moją pasją są sprawy rodzinne międzynarodowe. Od wielu lat uczestniczę w konferencjach i szkoleniach dotyczących tej dziedziny prawa.

Jurysdykcja

W tym roku we wrześniu brałam udział w dorocznej konferencji międzynarodowego prawa rodzinnego w Trewirze. Tematem wiodącym było niby stare bo pochodzące z 2019 r. ale jednak nowe rozporządzenie Bruksela II b.

Czemu nowe? Ano dlatego, że weszło w życie w dniu 1 sierpnia 2022 r.

Czytaj dalej >>>

30
maj

KOGO KOCHA MOJE DZIECKO

Nordic walking

Dzisiejszy wpis będzie wielopiętrowy i refleksyjny. Każdego dnia o świcie zabieram kijki do nordic walking, psa i idę na krótki i szybki spacer. Jak już sobie tak maszeruję to myślę. Myślę nie do końca w sposób kontrolowany. Tak sobie te moje myśli płyną, a czasem przystają. A ponieważ jestem adwokatem to często płyną sobie wokół spraw, które prowadzę. Tak było też dzisiaj. Sprawa może nie wyróżniająca się nadmiernie przebiegiem, ale akuratnie na bazie tej sprawy naszła mnie refleksja.

Taka krótka historia

Małżeństwo, dzieci, alimenty. Alimenty całkiem godne, ustalone dobrowolnie przed sądem rejonowym. Małżeństwo nie wytrzymało próby czasu i oto jesteśmy w trakcie sprawy rozwodowej. Nie chcemy wyższych alimentów, tylko tych, które kilka lat temu zostały ustalone między małżonkami. Pozwany odebrał pozew, odpowiedział, że chce płacić mniej i… przestał płacić w ogóle. I jak mawiał ponoć generał Wieniawa-Długoszowski: zaczęły się schody. W tle mamy jeszcze niefajne sytuacje między rodzicami w obecności dzieci. Myślę, że takie streszczenie wystarczy dla zrozumienia tła moich porannych rozmyślań.

Wasal mojego wasala

W zamierzchłych czasach, gdy chodziłam do liceum (I LO im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie) historii uczył mnie słynny Grisza (prof. Jastrzębski – ile teraz wspomnień napłynęło do głowy! Kto jest zainteresowany niech poszuka w internecie. Nie notki w wikipedii, bo nie oddaje ćwierci tego, jakim nauczycielem był Grisza, ale artykułów o Nim. Nowodworczycy zrozumieją to, co teraz napiszę: Salve Magister!). I dzisiaj po tylu latach nie wiem, czy to on wpoił mi zasadę „wasal mojego wasala jest moim wasalem”? Ale na pewno wszystko, co ma związek z historią kojarzy mi się właśnie z Griszą. Drabina Feudalna (wasal mojego wasala…) to średniowiecze, ale pomyślałam sobie maszerując o poranku, że świat byłby może trochę lepszy, gdyby obowiązywało dzisiaj coś co można by nazwać „drabiną rodzinną”.

Drabina rodzinna

Czy zasada, że „osoby, które kocha moje dziecko są kochane przeze mnie” jest w ogóle do zaakceptowania? Oczywiście słowo „kocham” jest mocno umowne. Pewnie bardziej do przyjęcia byłoby zdanie: osoby ważne dla mojego dziecka są ważne dla mnie.

Pracuję już naprawdę długo i mam możliwość obserwowania rywalizacji rodziców na co dzień. Nadal jednak wydaje mi się, że gdybyśmy sobie uświadomili ból, jaki jest zadawany przez rodzica dziecku tylko przez to, że nie szanuje lub wręcz krzywdzi drugiego rodzica to może udało by się powstrzymać chociaż część tych walk. Albo udałoby się przenieść te walki na ring, gdzie na widowni nie zasiadałyby dzieci? Dzieci nie powielają naszych uczuć i emocji. Owszem, świetnie je wyczuwają, ale mają swoje emocje – najczęściej miłość bezgraniczną i bezwarunkową do obojga rodziców. Mają marzenia o dobrze funkcjonującej rodzinie, w której panuje spokój i – to już moje słowa – wzajemny szacunek.

Zdaję sobie sprawę, że rozstanie jest trudne, często burzliwe. Mimo wszystko krzywdzenie się nawzajem, zwłaszcza przy dziecku, dla samego krzywdzenia tj. przede wszystkim ulżeniu swoim emocjom, wprowadza zamęt i nieszczęście w życie dziecka. Może warto to przemyśleć zanim wypowie się tę jakże przyjemną dla ucha i ducha kąśliwą uwagę pod adresem eks.

I wychodzi na to, że nordic walking nie jest tak bezpiecznym sportem, za jaki uchodzi :-).

 

27
kwi

WYRZUTY SUMIENIA – EMOCJE DO ZAGOSPODAROWANIA

Chyba jeszcze o tym nigdy nie napisałam wprost, bo to dla mnie całkowita oczywistość. Z tego powodu zresztą wielu prawników nie lubi spraw rodzinnych, a ja je „kocham”. Sprawy rodzinne są pełne emocji.

Dzisiaj rozmawiałam z panem, który na fali emocji podjął szereg niekorzystnych dla siebie decyzji. Jakie to uczucia? Przede wszystkim wyrzuty sumienia. Na tej fali Klienci „płyną” bez hamulców. A potem…

Zawsze później przychodzi czas otrzeźwienia. Moment, kiedy okazało się, że majątek został przekazany bez namysłu i przygotowania od strony prawnej. Kiedy okazuje się, że dżentelmeńskie umowy z drugą stroną nie są przestrzegane. Albo po prostu żal nieprzemyślanych decyzji. Tyle, że jest za późno

Adwokat

Wielu z nas zna się na wszystkim. Sami się leczymy, sami piszemy pisma procesowe, sami doktoryzujemy się w wielu dziedzinach. Dobre jest mieć ogólne pojęcie w sprawach, które nas dotyczą, ale dr google nie zastąpi wiedzy i doświadczenia. Czasem adwokat się naprawdę przydaje. Ostatecznie latami się uczymy, a potem stosujemy zdobytą wiedzę w praktyce. Co możemy zaoferować? Spojrzenie z boku pozbawione emocji. Ja w skrócie opisuję swoją rolę w takich sytuacjach jako: hamulcolwa. Nigdy nie mówię Klientom co mają robić, ale pokazuję inną perspektywę i przede wszystkim konsekwencje prawne planowanych decyzji. Jeżeli Klient mimo wszystko chce „odkupić swoje winy” (nie wiem skąd poczucie, że się da?) nie komentuję. Staram się jedynie, aby czynność prawna została dokonana z maksimum bezpieczeństwa dla mojego Klienta. Często da się to zrobić pod jednym warunkiem – Klient zgłosi się przed dokonaniem czynności. Jeżeli umowa jest już podpisana to rzadko udaje się cokolwiek zmienić. Choć nie mogę powiedzieć kategorycznie, że nigdy się to nie udaje.

Wracając do wyrzutów sumienia – warto zastanowić się przed podpisaniem jakiejkolwiek umowy, co z niej wynika dla obu stron. W wielu przypadkach mam okazję czytać w takich przypadkach umowy korzystne tylko dla jednej strony. Nie musi tak być. Zanim podejmiesz decyzję i podpiszesz umowę skonsultuj się z prawnikiem. Godzinna rozmowa może po prostu zaoszczędzić kłopotów na przyszłość.

Wyrzuty sumienia od drugiej strony

Jeżeli się jest po tej pokrzywdzonej stronie to warto pamiętać, że w miarę upływu czasu wyrzuty sumienia bledną. Jeżeli mamy korzystną ofertę, to w miarę upływu czasu będzie coraz mniej korzystna. Pewnie jest na to jakieś psychologiczne wytłumaczenie – ja piszę o tym, co niejednokrotnie obserwuję w sprawach. To taka okazja, którą albo wykorzystasz albo stracisz. Decyzja należy do Ciebie. Trudność polega na tym, że do kalkulacji wchodzą też inne aspekty np. długość i koszty trwania postępowania sądowego. Znów do znudzenia napiszę, że po tej stronie też przydaje się prawnik.

12
kwi

OZSS – KILKA UWAG

OZSS-y, czyli Opiniodawcze Zespoły Specjalistów Sądowych dobrej prasy nie mają. Można powiedzieć, że złą sławę odziedziczyły po Rodzinnych Ośrodkach Diagnostyczno-Konsultacyjnych (RODK – wpisy na ten temat można znaleźć tu). W internecie można przeczytać masę krytycznych opinii na temat działania OZSS. Przyznam, że oceniam OZSS odmiennie. Czytam opinie RODK i teraz OZSS od lat i – chociaż nie zawsze się zgadzam w 100% – uważam potrafią dość trafnie postawić diagnozę relacji rodzinnych i samych członków rodziny.

OZSS a Klient

Chyba wszyscy moi Klienci mają dużo obaw przed wizytą w OZSS. Nie ma się co dziwić, od tej opinii dużo zależy. Zawsze przed terminem badania OZSS spotykam się z Klientem i wyjaśniam na czym polega badanie, jak może wyglądać. Z moich obserwacji takie spotkanie pomaga Klientom podejść do badania z mniejszym lękiem i większym zrozumieniem celu i możliwości jakie daje badanie. Po samym badaniu w OZSS wszyscy oczekują wyników z ogromnym niepokojem. Zdarzyło mi się nawet, że jeden z Klientów domagał się ode mnie zaskarżenia przebiegu badania mimo, iż nawet nie znał wyników. W efekcie końcowym okazało się, że opinia była dla Klienta pozytywna, ale emocje robią swoje.

Dzieci w OZSS

Dzieci są badane w OZSS od wczesnego wieku dziecięcego, nawet dzieci kilkumiesięczne. Rodzice zawsze się denerwują. Bo dziecko będzie przeżywać, bo zobaczy ojca/mamę po bardzo długim czasie, bo powie coś nie tak, bo zostanie nauczony co mówić itd., itp. Nie mogę tu prezentować moich teorii na ten temat, bo ta jest zarezerwowana dla moich Klientów. Napiszę tylko, że dzieci zwykle sobie świetnie radzą w OZSS. Żyją tu i teraz i reagują na bieżąco na rozgrywające się wokół wydarzenia. Przykład? Dziecko, które miało po wielu latach zobaczyć tatę nie rozpoznało go i powiedziało, że myślało, że ten pan jest urzędnikiem. Wymowne?

Babiniec

Tak, większość specjalistów OZSS jest płci żeńskiej. Nie zwracałam na to uwagi (może dlatego, że też jestem kobietą), aż do dzisiaj. Mój Klient, który otrzymał niezwykle pozytywną opinię OZSS przyznał, że bardzo się bał, że w sprawie biorą udział same kobiety: sędzia, adwokaci (przepraszam, ale słowo adwokatka jeszcze mi nie przechodzi przez klawiaturę), no i panie z OZSS. I on sam – rodzynek płci męskiej. Opinia była dla niego miłym zaskoczeniem. Okazało się, że płeć nie ma wpływu na treść opinii.

Testy dla obcokrajowców

Zwykle strony i dzieci wypełniają w czasie badania testy. W przypadku, kiedy jeden z rodziców jest obcokrajowcem testy nie są elementem badań. Po prostu nie ma skalibrowanych testów dla obcokrajowców. Nie wystarczy przetłumaczyć test z jęz. polskiego na obcy. Oprócz bariery językowej jest też bariera kulturowa. Tej ostatniej nie można pokonać zwykłym tłumaczeniem. Dla równowagi zatem specjaliści zwykle w ogóle rezygnują z tej formy badań. Nie zauważyłam, żeby wyniki badań na tym ucierpiały.

Zarzuty do opinii

Strona ma prawo złożyć zarzuty do opinii. Zawsze sobie jednak warto zadać pytanie, czy warto? Szansa na zmianę opinii nie jest duża. Przecież dopiero co została wydana.  Zresztą dyskusja ze specjalistami, czy biegłymi zawsze jest trudna. To oni są fachowcami. Czasem kto pyta, ten się dopyta i niekorzystne dla Klienta opinie są w krakow@ukraincy.org pogłębiane i doprecyzowane. Nie mówię też, że należy rezygnować z zarzutów. Jak zwykle należy dopasować decyzję do swojej sprawy, ale warto pamiętać też o tej drugiej stronie medalu. Że może się zdarzyć, że specjaliści nie podzielą naszych zapatrywań. I wreszcie do sądu należy decyzja, czy zwróci się do specjalistów o opinię uzupełniającą. Jeżeli uzna, że zarzuty nie mają znaczenia dla postępowania, czy też zajdzie inna przesłanka do pominięcia dowodu to takiej opinii uzupełniającej po prostu nie będzie.

Moc wiążąca opinii

Opinia OZSS jest jednym z dowodów w sprawie. Sąd nie jest związany wnioskami opinii. Ma prawo wywieść inne wnioski. Dlatego mimo opinii OZSS można, a czasem należy konsekwentnie popierać swoje żądania. Warto jednak przeczytać opinię krytycznie i wyciągnąć z treści wnioski, które mogą pomóc rodzinie nie tylko doraźnie w postępowaniu, ale też w dalszym życiu. Rzadko mamy taki wgląd w psychikę swojego dziecka. Dziecko często nie powie rodzicom, co mu w duszy gra. Albo jest za małe, albo chroni rodziców przed przykrą prawdą, gdyż jest między młotem a kowadłem. Warto przeczytać opinię i zastanowić się, czy nie ma tam ziarna prawdy. Specjaliści OZSS nie są oczywiście nieomylni. Widzą rodzinę przez kilka godzin i potem wydają opinię. Nie należy jednak z tego powodu z marszu odrzucać obserwacji specjalistów. Spojrzenie na rodzinę z zewnątrz jest cenne. Skoro już musimy poddać się badaniom OZSS to warto z tego skorzystać.