18
paź
UTAJNIENIE ZEZNAŃ
Agnieszka Swaczyna
|
18 października 2017
|
Ten wpis o utajnieniu zeznań powstał na zamówienie.
Napisała do mnie Pani zatroskana losem dzieci, w sprawie których (władza rodzicielska) ma zeznawać. Pani zadała mi pytanie, czy można utajnić zeznania świadka dla dobra dzieci? Chodzi nie tylko o to, żeby strony nie były obecne podczas zeznań, ale o utajnienie zeznań w taki sposób, żeby rodzice dzieci nie mogli zapoznać się z treścią zeznań świadka później z protokołu rozprawy.
Muszę przyznać, że rozumiem intencje czytelniczki bloga.
Rozumiem, też jej obawy, aby dzieci nie ucierpiały ze strony rodzica niezadowolonego z zeznań świadka . Ale…
Nie mam dobrych wiadomości.
Nie ma w ogóle możliwości zatajenia zeznań w postępowaniu cywilnym dla stron postępowania.
Świadek może odmówić zeznań lub odpowiedzi na poszczególne pytania. Artykuł 261 k.p.c. (kodeksu postępowania cywilnego) brzmi tak:
§ 1. Nikt nie ma prawa odmówić zeznań w charakterze świadka, z wyjątkiem małżonków stron, ich wstępnych (dziadkowie), zstępnych (dzieci, wnuki) i rodzeństwa oraz powinowatych (rodzina męża/żony) w tej samej linii lub stopniu, jak również osób pozostających ze stronami w stosunku przysposobienia. Prawo odmowy zeznań trwa po ustaniu małżeństwa lub rozwiązaniu stosunku przysposobienia. Jednakże odmowa zeznań nie jest dopuszczalna w sprawach o prawa stanu, z wyjątkiem spraw o rozwód.
§ 2. Świadek może odmówić odpowiedzi na zadane mu pytanie, jeżeli zeznanie mogłoby narazić jego lub jego bliskich, wymienionych w paragrafie poprzedzającym, na odpowiedzialność karną, hańbę lub dotkliwą i bezpośrednią szkodę majątkową albo jeżeli zeznanie miałoby być połączone z pogwałceniem istotnej tajemnicy zawodowej. Duchowny może odmówić zeznań co do faktów powierzonych mu na spowiedzi.
Sytuacja opisana przez czytelniczkę nie mieści się w żadnym z wyżej opisanych przypadków.
Ta możliwość zapoznania się z zeznaniami świadka przez strony wynika z zasady jawności postępowania cywilnego (art. 9 k.p.c.). Strony i uczestnicy postępowania mają prawo przeglądać akta sprawy i otrzymywać odpisy, kopie lub wyciągi z tych akt. Jednym słowem nawet, jeżeli któraś ze stron nie jest obecna na rozprawie podczas zeznań świadka i tak może się z łatwością dowiedzieć kto i co powiedział w czasie rozprawy. A nawet wysłuchać, bo protokół jest nagrywany.
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Hmm… a w moim przypadku doszło do utajnienia.
Dotyczyło ono wysłuchania dziecka, które odbyło się wyłącznie w obecności jednej pani sędzi oraz psychologa (wybranego przez tęże sędzię).
Z „wysłuchania” nie sporządzono protokołu, a jedynie notatkę podpisaną przez panią sędzię (referent/sprawozdawca).
Dodatkowo „wysłuchania” dokonano już w II instancji więc Sąd powinien działać w składzie 3 sędziów, a w tym przypadku nawet postanowienie o zarządzeniu wysłuchania wydane zostało jednoosobowo.
Na koniec: w ustnym uzasadnianiu postanowienia o odrzuceniu wniosku o zabezpieczenie (bo na razie na takim etapie jest sprawa) pani sędzia posłużyła się informacjami rzekomo uzyskanymi w czasie tego „wysłuchania”, które nie zostały zawarte w notatce (a więc nie ma ich w aktach) i po raz pierwszy strony dowiedziały się właśnie słuchając uzasadnienia.
Pozostałych dwoje sędziów nie miało nic przeciwko takiemu wielokrotnemu łamaniu k.p.c.
Wysłuchanie dziecka to nie przesłuchanie. Nie sporządza się protokołu, tylko notatkę. Sąd prawidłowo wysłuchał dziecko jednoosobowo. Większa ilość sędziów mogłaby przestraszyć dziecko.
Art. 576. § 2. mówi o „Sądzie” czyli o pełnym składzie.
Sąd Najwyższy ma na ten temat takie samo zdanie jak ja (orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 2013 r., sygn. SNO 35/13)
„Ze względu na to, że wysłuchanie dziecka stanowi czynność procesową, zarówno o jej przeprowadzeniu, jak i pominięciu decyduje Sąd, a więc skład orzekający sądu, a nie jego przewodniczący.”
Ale to może ze względu na to, że to była sprawa dyscyplinarna w której przeciwny pogląd wiązałby się z odpowiedzialnością sędziego za śmierć dwójki dzieci (to słynna sprawa gdy w rodzinie zastępczej w odstępie kilku miesięcy zmordowano dwoje dzieci a Sąd nie wpadł na pomysł wysłuchania dziewczynki na okoliczność śmierci młodszego braciszka).
Co do samych wysłuchań to widzę wypowiedzi innych czytelników na Pani drugim blogu (http://bezprawaanirusz.pl/wysluchanie-dziecka-2/) z których wynika, że utajenie takiego wysłuchania (brak jakiegokolwiek nagrywania) to fantastyczny pomysł dla sędziego który chce zdecydować o kierunku rozstrzygnięcia.
Poza tym jak widzę, to sama ma Pani doświadczenia z wysłuchania na którym było obecnych więcej osób i wprost Pani pisze, że „Sędzia mimo najszczerszych chęci nie był przygotowany do zadawania pytań dziecku. Nie miał pojęcia o co i w jaki sposób pytać”.
Proszę sobie wyobrazić, że nie byłaby Pani obecna, a jedynie dostałaby Pani notatkę sporządzona przez tego sędziego.
Wspaniała perspektywa, prawda? (szczególnie dla dziecka).
I co z zasadą jawności postępowania? Rezygnujemy?
Na zakończenie polecam jeszcze artykuł „”Raport badania jakościowego – „Bo sąd jest taki ważny” – doświadczenia dzieci uczestniczących w czynności wysłuchania” ’ (z kwartalnika Fundacji Dzieci Niczyje) – powstały z badania i wywiadów z dziećmi poddawanymi wysłuchaniu.
http://dzieckokrzywdzone.fdds.pl/index.php/DK/article/view/466
Fantastyczna lektura pokazująca jak dzieci widzą wysłuchanie – każdy sędzia, adwokat i rodzic powinien się z nim zapoznać – być może liczba akceptujących „notatki z wysłuchania” by zmalała.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję za przekazane linki. Postaram się zapoznać w najbliższym czasie. To ważny temat. Wyjaśnię tylko, że brałam udział, a raczej obserwowałam wysłuchanie zza lustra weneckiego. Brak standardów wysłuchania dziecka przez sąd jest nieszczęściem. Prawo rodzinne jest zwykle traktowane „per noga”… Nie wiem, czy takie standardy powstaną w najbliższej przyszłości. Uważam, że na ten temat warto dyskutować.
Aby dopełnić obraz „standardów” przeprowadzania wysłuchań dzieci pozwolę sobie jeszcze wskazać dwa opracowania będące wynikami prac w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości, które prezentują praktykę ze strony sędziów (zawierają też wywiady z sędziami).
– „Praktyka sądowa w zakresie wysłuchiwania małoletnich w postępowaniach cywilnych w kontekście idei przyjaznego wysłuchiwania dziecka. Raport z badania ” pod adresem:
http://www.iws.org.pl/pliki/files/Anonim%2C%20IWS_Cie%C5%9Bli%C5%84ski%20M._Wys%C5%82uchanie%20ma%C5%82oletnich.pdf
– „Badanie idei przyjaznego wysłuchania dziecka – raport z analizy wywiadów pogłębionych ” pod adresem:
http://www.iws.org.pl/pliki/files/IWS_Burdziej%20S._Idea%20przyjaznego%20wys%C5%82uchania%20dziecka.pdf
Może przyda się coś z tego Pani lub czytelnikom bloga.
Szczególnie polecam w pierwszym z dokumentów zacytowany na str. 11-13 pogląd jednego z sędziów na instytucję wysłuchania.
Wyrażony co prawda contra legem (sic!), ale zadziwiająco trzeźwy bo zauważający m.in., że:
– nikłą przydatność procesową wysłuchania w znakomitej większości przypadków, a dla dzieci czynność bardzo obciążająca
– „takie wysłuchanie otwiera także dodatkową płaszczyznę do „pracy” nad dzieckiem przez jego skonfliktowanych rodziców”. Zwrócono tutaj uwagę na naganne praktyki rodziców sprowadzające się do manipulacji dziećmi
– „Sędzia nie jest przygotowany do oceny na ile te informacje są rzetelne, a na ile są projekcją wyobrażeń dziecka, jego oczekiwań, dostosowania się do oczekiwań tego rodzica, z którym na stałe przebywa, czy wprost manipulacji jednego z rodziców”
– „podczas procedowania w sprawach z udziałem dzieci należy zwrócić uwagę na problem związany z powszechnym zjawiskiem przeterapeutyzowania dzieci skonfliktowanych rodziców”
– „Z tego względu, że na rynku usług psychologicznych w zasadzie można nabyć dowolną opinię, są one mnożone. Nakładają się na to czynności diagnostyczne czy wręcz terapeutyczne zlecane przez sądy i prokuratury. Prowadzi to często do sytuacji, w której w imię pomocy dziecku w istocie robi mu się krzywdę”
Po przeczytaniu tego (niestety odosobnionego) głosu trudno nie zauważyć jak mało trzeba (tj. wystarczy zdrowy rozsądek), aby trzeźwo i celnie zidentyfikować wszelkie problemy i zagrożenia związane z wysłuchaniem dziecka, które wskazują, że z tej instytucji korzystać trzeba z rozwagą i ostrożnością, zamiast po prostu „wywiązywać się z prawem nakazanego obowiązku” i dodatkowo traumatyzować dziecko.
Jeszcze raz pozdrawiam
Bardzo dziękuję. Postaram się zapoznać.