27
wrz

MIESZKASZ ZA GRANICĄ I CHCESZ SIĘ ROZWIEŚĆ

Jestem w Trewirze. Nie, nie na urlopie, a na Corocznej Konferencji Europejskiego Prawa Rodzinnego. Jutro już wracam (cały dzień w podróży, bo wcale nie jest tak łatwo dostać się z Krakowa do Trewiru :-)), bo w poniedziałek rano mam rozprawę.

Po co w ogóle tu przyjechałam? W skrócie – po wiedzę, ale także po to, żeby poznać innych prawników z całego świata, zajmujących się międzynarodowym prawem rodzinnym. To bardzo poszerza horyzonty. Sama znajomość przepisów nie zawsze wystarcza. Zaraz dam przykład, zapowiedziany tytułem dzisiejszego wpisu.

Polacy są wszędzie i czasami, kiedy nie układa się im w małżeństwie, czy to z Polakiem/Polką, czy to z obcokrajowcem – chcą się rozwieść. Pierwsze pytanie – gdzie? W sądzie miejsca zamieszkania, czy w ojczyźnie?

Zasady są następujące – jurysdykcję (czyli możliwość rozpoznania sprawy) mają sądy państwa:

a) na którego terytorium:

— oboje małżonkowie mają zwykły pobyt, lub

małżonkowie ostatnio zwykle zamieszkiwali, jeśli jeden z nich nadal tam zamieszkuje, lub

– pozwany zwykle zamieszkuje, lub

– w przypadku wspólnego wniosku, którykolwiek z małżonków zwykle zamieszkuje, lub

– składający wniosek zwykle zamieszkuje, jeśli mieszkał tam przynajmniej rok bezpośrednio przed złożeniem wniosku, lub

– składający wniosek zwykle zamieszkuje, jeśli mieszkał tam przynajmniej sześć miesięcy bezpośrednio przed złożeniem wniosku i jest albo obywatelem danego Państwa Członkowskiego albo, w przypadku Zjednoczonego Królestwa i Irlandii, ma tam „miejsce stałego zamieszkania”;

b) którego obywatelami są oboje małżonkowie lub, w przypadku Zjednoczonego Królestwa i Irlandii, na którego terytorium mają „miejsce stałego zamieszkania” (domicile).

Skomplikowane, prawda?

To jednak nie koniec problemów. Miałam okazję poznać na konferencji sędzię z Irlandii, od której dowiedziałam się, że w Irlandii może się zdarzyć kontrola prawidłowości wydania wyroku rozwodowego. Wprawdzie w Unii Europejskiej obowiązuje zasada uznawania z mocy prawa (czyli z „automatu”) wyroków rozwodowych, ale co szkodzi sprawdzić, czy sąd innego kraju miał jurysdykcję? Oczywiście, jeżeli okaże się, że jurysdykcji nie było, mogą być problemy.

Jaka jest na to rada?

Jeżeli mieszkasz za granicą, skonsultuj swoją sytuację i za prawnikiem miejsca zamieszkania i z prawnikiem w Polsce (jeżeli w ogóle rozważasz rozwód w Polsce). Wiem, że to dodatkowe koszty, ale czasem zbytnia oszczędność może po prostu drożej kosztować, w myśl powiedzenia: co tanio, to drogo.

 

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 10 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Kamila 29 września, 2014 o 10:41

    Wyjazd na pewno był niesamowicie owocny, wiem sama po sobie, że takie spotkania z kolegami po fachu – jak to się mówi – są bardzo rozwijające i poszerzające horyzonty. A jeśli chodzi o rozwody, szczególnie za granicą jest to niesamowicie trudna sprawa, w każdym państwie wygląda to inaczej.

    Odpowiedz

    Anna 8 października, 2014 o 11:00

    Niestety zgadzam się z Pania Kamila ze rozwody za graniczne sa trudne, zwłaszcza jeśli maja się odbyć w “specyficznym “ kraju. Dlatego chciałam zapytać, w jaki sposób mozna udowodnic , czy ubiegać się o prowadzenia sprawy przez sad polski.
    Od okolo 3 lat pracuje w Arabii Saudyjskiej, z Panem X z którym chce się rozwiesc. Nie mamy zadnych dzieci ani wspólnego majatku, dlatego zlozylam pozew bez orzekania o winie,sadziłam ze tak będzie szybciej I bez większego bólu. Pozew zlozylam w Polsce ponieważ tam byl slub i jestem polka (myslalm ze to cos znacz). Rowniez adwokat poinformowal mnie ze jeśli rozwód jest zgodny nie trzeba „martwic się” o jurysdykcje ponieważ sad sam nie będzie jej sprawdzał….?? Nie wiem czy zostałam wprowadzona w blad czy nie, ale stalo się.
    Pan X zmienil zdanie tuz przed rozprawa i zarzucił zla jurysdykcje powolujac się na art. 1103 kpc. Sad przychylił się do jego wniosku i oddalił powództwo. Nie pomogło tłumaczenie, ze tam tylko pracuje na krótkich kontraktach, a mieszkam w Polsce. Uslyszalam ze gdybym pracowała np w Anglii, czy Niemczech to przychylono by się do tego, ale Arabia to za daleko..???. Obecnie przygotowuje się do zlozenia zażalenia, probujac przedstawić ze wlasciwym dla mojej spawy jest sad polski. Jakie czynniki sad moze wziasc pod uwagę ustalając jurysdykcje?

    Saudyjski adwokat po informował mnie ze nie obejmuje mnie tamtejsza jurysdykcja, ale jeszcze potwierdza, czy na pewno nie ma zadnych wyjatkow. Jeśli nawet sa, czy sad polski ma prawo odmowic polskiemu obywatelowi procesu i skazać go na prowadzenie rozprawy w kraju gdzie obowiazujacym jest prawo koraniczne?Jestem chrzescijanka, brałam tylko slub cywilny a teraz miałabym byc sadzona według prawa religijnego?Jest to dosc absurdalne.
    Czy istnieją jakieś umowy miedzy narodowe to wyjasniajace ?

    Bede bardzo wdzięczna za kazda podpowiedź.

    Pozdrawiam

    Anna

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 9 października, 2014 o 22:43

    Indywidualnych porad w ogóle nie udzielam na blogu. Temat rozwodu międzynarodowego jest mi niezwykle bliski, więc postaram się, w miarę czasu i możliwości, rozwijać tę problamtykę na blogu.

    Odpowiedz

    Catalin 10 października, 2014 o 15:59

    Niestety kwestia rozwodu międzynarodowego również jest mi bardzo bliska. Niestety, bo jednak wolałabym nie musieć zgłębiać tego tematu. Dziękuję za bardzo przydatne informacje. Wszystko przede mną.
    Pozdrawiam serdecznie.

    Odpowiedz

    Andrzej 15 października, 2014 o 18:01

    Nie zdawałem sobie sprawy, że za granicami naszego kraju ubieganie się o rozwód jest bardzo trudną sprawą do rozwiązania, jestem ciekaw od czego to zależy, nie wiem jak jest u nas w Polsce ale patrząc po ilości rozwodów to chyba czysta formalność. Zazdroszczę takiego wyjazdu, sam interesuję się prawem i chciałbym w przyszłości pracować na takiej pozycji, może jakieś rady?

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 15 października, 2014 o 21:59

    Rada jest jedna: skończyć prawo i odbyć alikację zwieńczoną egzaminem adwokackim :-).

    Odpowiedz

    Joanna 13 maja, 2015 o 00:24

    No właśnie, zastanawiałam się kiedyś nad tym co się dzieje gdy ludzi wyjeżdżają za granicę i chcą się rozwieść. Co wtedy zrobić. Albo co zrobić, jak małżonkowe sa winnych krajach, chcą rozwodu a na przykład fundusze im nie pozwalają na to, żeby wrócili do kraju i mieli sprawę rozwodową, na której się pojawia wspólnie. Zazwyczaj w takich przypadkach dzwonię do kolegi studiującego prawo. Nie wiem, czemu mi przychodza do głowy takie przemyślenia 🙂

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 15 maja, 2015 o 06:51

    Nie da się ukryć, że takie sytuacje są bardziej skomplikowane (nie tylko ze względu na zamieszkanie za granicą, ale też uregulowania prawne), ale wszystko się da przeanalizować.

    Odpowiedz

    rafal 23 stycznia, 2016 o 04:00

    Ja mam wiekszy problem jesteśmy 14 lat mamy synka 3.5. Ona znajmila mi że od roku ze mną nie jest i przez przypadek przyłapałem ja na romansach przez emile i facezbuka. Mieszkamy w singapyrze 5 lat. Straszne się boje że znajdzie kogoś i wyjedzie bo ponoś kreci sie kołoniej gość z dubaju. Ja naprawde ja kochałem nawet mie myślałem iść na bok. Teraz problem synka boje sie ze wyjedzie z nim i co z dzieckiem? Che mi zabrac. Co robić?

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 24 stycznia, 2016 o 17:34

    Niestety nie udzielam tu porad prawnych. Jest to zresztą niemożliwe – cokolwiek doradzić na podstawie kilku zdań. Proszę skontaktować się z prawnikiem.

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: