W tytule postu zrównałam argumentację w sprawie rozwodowej i w sprawie o separację, gdyż zasadniczo nie ma różnić między postępowaniem, czy argumentacją w tych sprawach. Dla ułatwienia w dalszej części będę pisać o rozwodzie, ale moje uwagi odnoszą się też do separacji.
Każdy, kto myśli o rozwodzie zastanawia się, jakie argumenty przedstawić, żeby przekonać sąd do udzielenia rozwodu i swoich racji. Normalne jest to, że osoba zainteresowana stara się dowiedzieć od znajomych, czy z internetu, jak wyglądały ich sprawy, co mówili w sądzie, co podali jako przyczynę rozkładu pożycia małżeńskiego. Nikogo nie zniechęcam do zasięgania takich informacji, jednak ostrzegam przed pokusą stosowania analogii. Przede wszystkim nie ma dwóch takich samych spraw. O ile ogólnie można znaleźć podobieństwa, to już w szczegółach na pewno będzie wiele różnic. Trudno oczekiwać, że trafią Państwo na tego samego sędziego, co znajomi. A właściwie tylko w takim przypadku można by liczyć na podobną ocenę twierdzeń i dowodów. Po drugie, nie ma dwóch takich samych małżeństw. Po trzecie i ostatnie, najlepiej przemyśleć historię swojego małżeństwa i zastanowić się co – we własnym małżeństwie – było przyczyną tego, że się nie udało.
Osoby chcące się rozwieść bez orzekania o winie zwykle rozmyślają co powiedzieć sądowi, żeby ominąć rzeczywiste przyczyny fiaska małżeństwa. Pierwszy pomysł, jaki przychodzi im zwykle do głowy to „niezgodność charakterów”. Nie widziałam jeszcze sędziego, którego usatysfakcjonowałaby taka odpowiedź. Co znaczy „niezgodność charakterów”? Przez 10 lat była zgodność i dopiero potem ujawniła się niezgodność? Kto w to uwierzy? Poza tym sąd i tak będzie drążył temat i dopytywał o rzeczywistą przyczynę rozpadu małżeństwa. Powód podany przez żonę nie musi być taki sam, jak powód podany przez męża. Każdy przecież może inaczej postrzegać rzeczywistość. W sprawie bez orzekania o winie i tak sąd nie będzie wskazywał winnego małżonka. Musi po prostu ustalić, czy doszło do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego. Zwykle nie dochodzi do tego bez powodu. Nie będzie więc żadnych negatywnych konsekwencji, kiedy żona powie, że mąż znalazł sobie inną, a mąż powie, że „zupa była za słona”, lub odwrotnie.
W sprawach z orzekaniem o winie motywacja w poszukiwaniu argumentów jest zwykle inna. Tu szuka się argumentów, żeby przekonać sąd, że to druga strona jest winna. Trudno – bez znajomości sprawy – podsuwać „na sucho” jakiekolwiek argumenty. Zarzuty powinny być prawdziwe i możliwe do udowodnienia. Sąd nie „kupi” gołosłownych twierdzeń strony. Z tego też powodu nie widzę specjalnego sensu w poszukiwaniu gotowych argumentów, innych sprawach rozwodowych. Odpowiedź na pytanie: „jaki argument podać sądowi” najłatwiej znaleźć w historii swojego małżeństwa.
{ 22 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
szkoda,żedopiero dziś odkryłam istnienie Pani bloga.Jestem po 4 letniej terapii po tym co zafundował mi mój „były” wraz ze swoją kochanką.Po 40 latach okazało się ,że w Ogóle nie znałam tego człowieka!Zimny drań .Zabrał mi wszystko co mógł ,psychopatyczny kłamca ,i oszust ,który w sądzie używał argumentów zwalających z nóg :żona z nim nie spała od lat dlatego miał kochankę! Ciągle go krytykowała a on do sklepu chodził, gotował,sprzątał i nawet świadków miał!Pił,zdradzał,psychicznie się nad nami znęcał bo miał duże pieniądze ,upokarzał i poniżał.Zostałam zrównana z ziemią.Nie broniłam się.Bo po co?Smieje się ze mnie bo jeszcze konto i lokaty wspólne przepisał na siebie ,i stracił ,zabrał samochód.Bawi się bezkarny a ja próbuję dostrzec jeszcze jakieś pozytywy w życiu.Skrzywdzonym żonom przychodzi to z trudem…Po tym jak zostałam oszukana i wykiwana mam dla was dużo rad…I jedno ostrzeżenie:do sądu idzie się po wyrok a nie sprawiedliwość.
Bardzo Pani dziękuję za ten komentarz. Niestety czasem (wcale nierzadko) rozwód to wojna podjazdowa. Trzeba się dobrze przygotować i uzbroić.
Mój mąż miał romans, dowiedziałam się o nim – rozmawiałam z mężem jego kochanki, mam dowody (maile i smsy). Mamy dwoje małych dzieci 2 i 4 lata, mąż miał ten romans rok temu, potem z nią zerwał kiedy się dowiedziałam, ja starałam się mu wybaczyć i żyć razem ze względu na dzieci. I teraz po roku mąż odszedł.Z dnia na dzień. Nie wiem czy do niej czy do innej, ale dowodów nie mam. Mój prawnik powiedział, że dowody sprzed roku to mało, bo po tym jak się dowiedziałam, normalnie żyliśmy razem, kontynuowaliśmy współżycie itp, a więc może być trudno orzec winę z tego powodu. Czy to prawda? Czy mam szansę na orzeczenie rozwodu z winy męża-chcę złożyć o rozwód-mając dowody na zdradę rok temu? Nie wiem czy mąż teraz ma kogoś.
Prawnik ma rację. Tym bardziej, że zna sprawę lepiej niż ja (miał możliwość poznania dowodów, porozmawiania z Panią). Z drugiej strony porzucenie rodziny to też wina. Proszę porozmawiać ze swoim prawnikiem zwłaszcza, że – jak widać – zna się na rzeczy.
Chciałabym złożyć wniosek o separację sądową.U nas sprawa wygląda tak, jesteśmy młodym małżeństwem bo dopiero z 4 letnim stażem, ale wszystko się popsuło.Gdy mąż we wrześniu 2011 roku wyjeżdżał „za chlebem” do Holandii żadne z nas nie przypuszczało,że to się rozsypie. Ale z każdym jego przyjazdem do Polski było coraz gorzej.Ciągłe kłótnie i pretensje. W styczniu 2012 roku gdy przyjechał na 2 tygodniowy urlop nie było lepiej,prosiłam wróć obowiązki mnie przytłoczyły (mamy3 letniego syna) a on mi na to,że jedzie tam bo są lepsze pieniądze.No i stało się.ja walczyłam ale jak to mówią nie walczy się z wiatrakami. Dla mnie to małżeństwo umarło.W czerwcu 2012 roku poznałam nowego mężczyznę i zakochałam się.Spotykaliśmy się,powiedziałam mężowi o tym bo i tak wiedziałam że się dowie.W końcu z tym nowym mężczyzną tworzę związek taki jak chciałam zawsze mieć (tzn w małżeństwie nie było źle ale na każde zachowanie które było sama sobie zapracowałam). W małżeństwie każdy problem był zamiatany pod dywan i nie przeze mnie.No ale wracając do tematu,ukrywaliśmy się potem bo nie mięliśmy opcji,żeby zamieszkać razem więc musiałam mieszkać z mężem,chore to wiem ale tak wymusiło życie. W marcu tego roku w święta mąż mnie pobił,nie poszłam na obdukcję bo nie chciałam żeby stracił pracę bo wiem jak z nią teraz jest. On powiedział,że chce rozwodu z orzekaniem o mojej winie ale ja nie czuję,że to tylko moja wina a nie chcę prać w sądzie brudów.Jedno i drugie mamy dowody na siebie nawzajem.On,że mam kogoś ja mam notatki z wizyt policji. Co robić????Pomocy!!!
Udać się po poradę do prawnika „na żywo”. Nie wierzę w porady internetowe w tak złożonych sytuacjach rodzinych. Trzeba dopasować radę do Pani planow i możliwości. Proszę się nie martwić na zapas, może razem z prawnikiem znajdzie Pani rozwiązanie swoich problemów.
argumentów do rozwodu mam całe mnóstwo, wszyscy pytają mnie po co mi taki mąż? Nawet jego najbliższa rodzina widzi co on robi a czego nie … niestety nikt nie ma na niego żadnego wpływu.
Wczoraj nasza córka skończła 2 lata i odbierając życzenia jego rodzina pytała mnie dlaczego z nim jestem, że lepiej byłoby gdyby dziecko wychowywało się bez ojca niż gdy ma patrzeć na niego i znosić jego humory i nastroje… mąż kiedyś leczył się psychiatrycznie, teraz nie chce słyszeć o leczeniu. Jedyne co robi to chodzi do pracy, a reszta go absolutnie nie interesuje… w jego słownik to brzmi mniej więcej „wali mnie to, to twój problem” i tak pracuję na ” 5 etatów” bo pracuję w pełnym wymiarze, prowadzę domu, zajmuje się dzieckiem, w tym roku skończyłam też drugi kierunek studiów dzięki połączeniu IV i V roku, dokształcam się… jedynym szczęściem jest córka, ale co raz trudniej mi przychodzi radość z czego kolwiek, a na podjęcie stanowczych kroków nie mam siły albo odwagi tym bardziej, w głowie mam, że on sam sobie nie poradzi.
Proszę ewentualnie poszukać pomocy specjalistów np. psychologa. Sytuacja jest – jak rozumiem trudna – warto z kimś porozmawiać. I tak decyzję musi Pani podjąć sama.
Witam,
Znalazłam Pani stronę internetową i jestem zachwycona:)
Mam pytanie odnośnie swojjjej sprawy.W połowie lipca mąż wyprowadził się z domu ponieważ jak to twierdzi „wypalił się”.Jesteśmy ze sobą 16 lat z czego 8 lat małżeństwem.Mamy dwójkę wsppaniałych małoletnich dzieci.Niestety od męża nie usłyszałam żadnej argumentacji aprócz tego,że już mnie nie kocha.Trzy lata temu mieliśmy pierwszy kryzys małżeński,ale dla dobra dzieci postanowiliśmy naprawić nasze małżeństwo.Przez trzy lata nic nie wskazywało na to,żeby cokolwiek było żle.Aż tu nagle ni z gruszki ni z pietruszki mąż oznajmił powyższe.Do dnia dzisiejszego wierdzi,że nie ma nikogo.Choć dowiedziałam się zupełnie czego innego.Mam pytanie ponieważ otrzymałam pozew, w ktorym argumentem jest to iż nie współżyjemy ze sobą(siłą rzeczy mąż w lipcu się wyrowadził)dziń przed wyprowadzką współżyliśmy razem.Drugi argument to to ,że już mnie nie kocha.Chce raować nasze małżeństwo dla dobra dzieci-choć już nie wiem czy jest sens.Jedyne dowody jakie posiadam to smsmy w których przynaje mi się do romansu.Drugie to zdjęcia jego samochodu koło bloku tej kobiety oraz świadków którzy widzieli że tak jedzie po pracy i do jakiej bramy wchodzi.Czy to jest wystarczające?czy potrzebuje zdjęcia ich oboje?Chce wnieść o wykaz bilingów oraz smsów z jego telefonu.Czy mam takie prawo?Co ewenalnie jeszcze potrzebuje?Na razie odisałam w pozwie iż mąż porzycił rodzinę.Z góry dziękuję za odowiedż.Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za pozytywną ocenę strony. Poradzę Pani wizytę u prawnika po poradę prawną. Po pierwsze nie da się odpowiedzieć na Pani pytanie w oparciu jedynie o krótki opis. Po drugie – nie udzielam tutaj porad prawnych, a jedynie omawiam tematy o charakterze ogólnym, przydatnych każdemu. Proszę mi uwierzyć, że internet nie zastąpi osobistej rozmowy.
Witam Pani Agnieszko.
Właśnie jestem po poradzie prawniczej.Uzyskałam informację iż mam nie wyrażać zgody na rozwód za porozumieniem stron,bo to mąż nas porzucił.Ale jestem przegrana ponieważ minęło pół rok brak współżycia małżeńskiego(siłą rzeczy mąż się wyprowadził),gospodarczej bo duchowej tylko z jego strony.Ja nadal go kocham.Dowody jakie posiadam są miękkie.Nie` wiem czy to była dobra porada czy po prostu naprawdę warto podpisać ugodę i mieć z głowy?
Nie potrafię Pani doradzić na podstawie opisu sytuacji. Jeżeli ma Pani wątpliwości, czy porada była trafna, nic nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystać z innej porady. To nie adwokat ma podejmować decyzję za stronę. To Pani musi – na podstawie uzyskanych informacji o prawie – podjąć decyzję adekwatną do Pani sytuacji. Trzeba sobie zadać najważniejsze pytanie: co mi da orzeczenie o winie (osobną kwestią jest, jakie orzeczenie w tej kwestii może zapaść)?
Dzis odkrylam ta strone i jestem zadowolona bo nikt nie jest w stanie mi cokolwiek konkretnego powiedziec , w sierpniu 2012 r wziąłem slub bylam w 5miesiacu ciazy w styczniu urodzil sie nasz synek a w lutum meza wyzucilam z domu bo miałam dosc ciągłego kontrolowania, buntowania,i wydawania instrukcji jak mamy zyc co mamy kupic itp ze strony jego rodziców wszystko ich interesowalo tylko nie to jak sie sprawuje ich syn w roli meza. Moj maz natomiast naduzywal alkoholu nie bylo go praktyczie w kazdy piatek i sobote w domu bo maz mieszkal u mnie a w niedzielę jezdzil do swoich rodzicow nie mogl odmowic bo mial by kolejna awantore ja nie jezdzilam z nim bo chcialam uniknac kolejnego wywiadu z ich strony..Moj maz jest zapalonym kibicem nie cracowi nie odpuscil ani jednego meczu, nadużywa narkotykow to byl w sumie drugi powud przez ktory go wyrzucilam syn nasz mial miesiac jak wroci nacpany , w tym roku zapisal sie terapie ale tylko po to by miec podkladke dla sadu ze sie leczy byl moze 2 raz na tym spotkaniu. jest o wiele wiecej sytuacji bolesnych o ktorych moglabym pisac bez konca tescie nie widza w sobie zadnej winy na dodatek przypomnieli sobie o wnuku i bo 3styczna skonczyl 2lata dzwonili rozlaczylam sie , dostalam od nich smsa ze musza sad poprosic o to by mogli sie spotkac z wnukiem, ja juz siadam psychicznie bo kazdego dnia czuje sie jakby mnie ktos sledzil nie wiem w jaki sposób moge sie od tego wszystkiego uwolnic.
Sugeruję kontakt z psychologiem i z prawnikiem. Internet to – miom zdaniem – nie najlepsze miejsce na uzyskanie porady w indywidualnej ( do tego dość skomplikowanej) sprawie.
jestesmy w seperacji Sądowej juz osiem lat od połtora roku mąz wyprowadził sie ,powodem seperacji były zdrady męza i ponizanie mnie i dzieci , teraz dzieci są juz dorosłe . czy moge wziąc rozwod z meza winy i czy jak miałam kilka spotkan z panem po seperacji to mi to moze zaszkodzic
mam zdjecia z kochanką meza.
Nawet, gdybym potrafiła cokolwiek powiedzieć po przeczytaniu tych kilku zdań (co wydaje mi się niezwykle ryzykowne) powtórzę, że niestety nie udzielam na blogu porad prawnych.
Witam czy podczas już 3 rozprawy rozwodowej(2 pierwsze to zmiana alimentow) moge ja przekształcic w separacje.Nadmieniam ze to mąz mnie uprzedzil i sprawe rozwodowa złozył majac zalozonych 9 niebieskich kart.Chodzi mi tylko p to zeby sie nie rozwodzic a pozostac w separacji jak najdłuzej.
Dziękuję za pytanie, postaram się poruszyć ten temat we osobnym wpisie. Jeżeli jest to dla Pani sprawa pilna, proszę udać się po poradę prawną – uzyska Pani konkretną informację odnośnie do swojej sytuacji.
Widzę że tutaj piszą same panie,cz pomoc może uzyskać mężczyzna?
Każdy może korzystać z bloga. I mężczyzna i kobieta 🙂
Mam 20 lat i jestem dopiero rok po ślubie. Niestety mój mąż mnie bił. milczałam bo sie wstydziłam lecz ostatnim razem zrobił to przy naszym rocznym synku. Wpadł w taką furię, że nie byłam pewna czy wyjdę z tego żywa. Chcę od niego odejść (z resztą On o tym wie). Po mimo obienic nie jestem w stanie psychicznie z nim być. Postanowiliśmy wźąść rozwód bez orzekania o winie. Mimo tego iż jest mężem chu***ym to ojcem jest bardzo dobrym, czy muszę podawać w sondzie konkretny powód, czy też wystarczy powiedzieć, że po prostu się nie dogadujemy ?
Dziękuję za pytanie, postaram się niedługo zamieścić odpowiedni wpis.
{ 1 trackback }