Między świętami a nowym rokiem zwyczajnie pracowałam i właśnie międzyświąteczne spotkanie z klientką jest inspiracją do dzisiejszego wpisu.
Nie będzie niczym odkrywczym, jeśli stwierdzę, że część rozwodzących się osób robi to dlatego, że chce, ale jakaś część – dlatego, że musi. Nie jest łatwo porzucać znaną przestrzeń, przyzwyczajeń i zaczynać całkiem nowe życie. To jak skok na główkę, a przecież przyzwyczajenie, to druga natura człowieka. Pani, z którą rozmawiałam podjęła decyzję o zakończeniu wspólnego życia z alkoholikiem. Możemy sobie jedynie wyobrażać, jak mogło wyglądać jej życie z dziećmi. Mimo to strach przed nowym, nieznanym jest całkiem naturalny.
To, o czym chcę napisać, to poczucie odpowiedzialności tej kobiety za człowieka, który krzywdził ją i dzieci. I tu dochodzimy do zdrowego egoizmu (to żaden naukowy termin – to ja to tak nazywam). Trzeba nauczyć się myślenia o sobie, o swoich potrzebach i marzeniach. Nie namawiam nikogo do myślenia wyłącznie o sobie. Ludzie, którzy nas otaczają też są ważni, ważne są dzieci. Ale lata wyrzeczeń, dbania wyłącznie o bliskich dają o sobie znać i – z moich obserwacji – osoby z ciężkimi doświadczeniami życiowymi mają trudności z myśleniem o swoich potrzebach. Właśnie dlatego zwykle zalecam kontakt z psychologiem. Taka drastyczna zmiana życiowa, to jak uczenie się chodzenia od nowa – warto mieć osobę, która pomoże i pokaże, że można żyć inaczej: bez strachu o każdy dzień, z uśmiechem na twarzy i drobnymi radościami.
W tym pierwszym wpisie w nowym roku życzę serdecznie, abyście myśleli o innych, ale nie zapominali o sobie!
{ 7 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
No właśnie, trzeba zacząć uczyć się chodzić 😉
Zgadzam się. Trzeba oddzielić egoizm od dbania o siebie oraz od pozytywego myślenia o sobie i postrzegania siebie. Trudno o to zadbać zwłaszcza osobom współuzależnionym od alkoholika. To trudny temat. Pozdrawiam.
Pani Adwokat, ma Pani świętą rację! Ja niestety jestem na takim etapie mojego życia, gdzie rozważam rozwód. I choć żal mi wspólnie spędzonych lat z żoną, wielu wspomnień itp. to tak jak Pani pisze – tkwiąc w małżeństwie tylko bo „wypada” jest ranieniem samego siebie jak i drugiej połowy. Rozwód to bolesny wybór, ale po rozwodzie też istnieje życie.
Witam,
A co z rzeczami trwałymi typu AGD, RTV, Meble – zakupionymi już po zerwaniu pożycia (osobne gospodarstwa), ale w trakcie procesu rozwodowego – to też prawnie trzeba będzie podzielić? Wiemy doskonale jakie jest obłożenie Sądu sprawami rozwodowymi i każda ze stron w czasie trwania procesu może być zmuszona do kompletowania niezbędnych rzeczy.
Pozdrawiam,
Piotr
Dziękuję za pytanie. Postaram się odpowiedzieć we wpisie.
Trzeba umieć rozdzielić wymieniony wyżej zdrowy egoizm od zwykłego, parszywego egoizmu. Dbanie o swoje interesy to nic złego, ale bycie egoistom już tak. Trzeba uważać, bo granica jest dosyć cienka
niektórzy nie odróżniają zwykłego dbania o siebie od prostackiego egoizmu i to jest przykre …