4
kwi

W ŻYCIU, JAK W SERIALU „PRAWO AGATY”

Miałam pisać o czymś innym, ale od zeszłego tygodnia uwierają mnie jeszcze przeżycia z sali rozpraw. Pomijam, że w trakcie sprawy z nerwów dostałam migreny. Ktoś może spytać, jak doświadczony adwokat może jeszcze przeżywać tak mocno rozprawy? Widać może. Zwłaszcza w sprawach rodzinnych. Na swoje wytłumaczenie mogę tylko podać, że sprawa rozwodowa toczyła się od kilku dobrych lat, w ciągu których kilka razy zmieniał się sędzia prowadzący, a sama sprawa była niezwykle trudna i angażująca emocjonalnie. Po co w ogóle o tym piszę?

Po przeżyciach na sali sądowej potrzebowałam relaksu. Wstyd się przyznać, ale w naprawdę ciężkich momentach, kiedy nie mam już na nic siły, siadam przed telewizorem i – jak się to mówi – ćwiczę kciuk. Tym razem, zachęcona dyskusjami na różnych portalach i blogach o serialu „Prawo Agaty”, postanowiłam zerknąć na ten film. Zadziałało – oderwałam się od własnych problemów i dałam się porwać wydarzeniom na szklanym ekranie. Pominę serię krytyki, jaka nasuwa się chyba każdemu prawnikowi – praktykowi (mnie również), ponieważ rzeczywistość sądowa i adwokacka wygląda w szczegółach nieco inaczej. I tu wrócę do zasadniczej myśli dzisiejszego wpisu. To, co ujęło mnie w serialu „Prawo Agaty”, to pokazanie ludzkiej twarzy adwokata. My naprawdę przeżywamy sprawy naszych klientów. Może (na pewno) nie nachodzimy ludzi w domach, żeby zebrać dowody dla naszych klientów, ale myślimy o sprawie, angażujemy się i staramy się pomóc – tak jak Agata Przybysz. Dlatego z niecierpliwością czekam na następne odcinki zwłaszcza, że – jestem przekonana – kwestią czasu pozostaje pokazanie sprawy rozwodowej w serialu (w ostatnim odcinku mieliśmy mały przedsmak). Marzy mi się tylko, żeby scenarzyści postarali się lepiej odzwierciedlić realia sądowe. Walenie młotkiem przez sędziego – to tylko w filmie.

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Karol Sienkiewicz | Dochodzenie wierzytelności 19 kwietnia, 2012 o 18:59

    Kurcze, a ja nie mogę ścierpieć tego filmu. Mam wrażenie, że amerykańskie seriale o prawnikach (np. świetny Good Wife) są bliższe prawdy niż polskie…

    Odpowiedz

    admin 19 kwietnia, 2012 o 19:59

    Problem z polskimi filmami dotykającymi naszej rzeczywistości polega chyba na tym, że wszyscy są „wychowani” na amerykańskich serialach i relacjach z sal rozpraw. Nikomu z filmowców albo nie chce się skonsultować scenariusza z praktykami, albo uważają, że rzeczywistość rozczarowuje (moim zdaniem nie – emocji na salach nie brakuje, zwłaszcza w sprawach rozwodowych). Dla mnie najgorszym przykładem filmu zahaczającego o świat prawników jest Uwikłanie (książka dla odmiany jest świetna). W przypadku Prawa Agaty sama się sobie dziwię, że podchodzę do tego na luzie i nawet cieszą mnie niektóre odcinki, np. egzekucja z pieska – samo życie :-).

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: