To mój ostatni dzień wakacji. Dużo się działo w czasie tego urlopu, ale najważniejsze, że wracam z ochotą do pracy. Przyznam, że bardzo potrzebowałam odpoczynku, choć niejeden powiedziałby, że znalazłam dziwny sposób na „odpoczywanie”. Spędziłam w sumie miesiąc (podzielony na dwie części) jeżdżąc na rowerze i machając wiosłami – oczywiście nie równocześnie – na kajakach :-).
O.k., ale ja właśnie tak odpoczywam. Nie potrafię leżeć na plaży – wolę przenosić się z miejsca na miejsce, ciągnąc ze sobą namiot i cały potrzebny sprzęt.
Wiem, że od jutra „wpadnę” w wir pracy w kancelarii, ale muszę też przygotować się do zajęć z aplikantami. Ustawodawca zafundował mi trochę zmian w ustawach, z którymi na co dzień pracuję. Będę oczywiście o tym pisać na blogu, bo pierwsza zmiana wchodzi w życie już w końcu sierpnia. Może to dziwnie zabrzmi, ale cieszę się, że wracam do pracy.
Jednym słowem – po przerwie wakacyjnej – znów zapraszam na bloga.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }