Czytam od jakiegoś czasu w różnych publikatorów artykuły (np. artykuł) o wtrącaniu się państwa w rozwody rolników. Uwielbiam 😉 takie alarmujące tytuły. Sensacja jest na pewno, a jak sprawa wygląda w rzeczywistości?
Zacznijmy od tego, że podział majątku (a o to chodzi w istocie rzeczy w artykułach prasowych) nie jest koniecznym elementem wyroku rozwodowego. Sąd Okręgowy prowadzący sprawę rozwodową zajmuje się podziałem majątku jedynie wtedy, gdy strony są zgodne co do:
– składu majątku wspólnego,
– wartości tego majątku oraz
– sposobu podziału
Szczerze mówiąc nie zdarza się to tak często. „Sąd może w wyroku orzekającym rozwód dokonać podziału majątku wspólnego, jeżeli przeprowadzenie tego podziału nie spowoduje nadmiernej zwłoki w postępowaniu”. Jednym słowem wniosek w sprawie rozwodowej o podział nieruchomości rolnej, wymagającej zgody właściwego organu, sąd może (i na pewno to zrobi) pominąć, gdyż niewątpliwie przedłużyłoby to postępowanie. Zatem tytuły prasowe są całkowicie nieuprawnione, a rolnicy mają taką samą możliwość uzyskania rozwodu, jak pozostała część społeczeństwa.
W takim razie, co z tym podziałem majątku wspólnego – nieruchomości rolnej w związku z rozwodem?
Niewątpliwie, tak jak z całym obrotem nieruchomościami rolnymi – będzie trudniej. Nie można jednak powiedzieć, że będzie to całkiem niemożliwe. Może trzeba będzie się bardziej nagimnastykować, ale od tego właśnie są prawnicy :-).
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Bardzo trafne podsumowanie 🙂
Jako prawnicy, będziemy mieć dużo okazji do wypracowywania niestandardowych rozwiązań.
Jeszcze takiej sytuacji nie miałam. Ale to faktycznie ciekawa sprawa. Zdecydowanie trzeba się w naszym zawodzie przyzwyczaić, że są takie małe niespodzianki 🙂