Nordic walking
Dzisiejszy wpis będzie wielopiętrowy i refleksyjny.
Każdego dnia o świcie zabieram kijki do nordic walking, psa i idę na krótki i szybki spacer. Jak już sobie tak maszeruję to myślę.
Myślę nie do końca w sposób kontrolowany. Tak sobie te moje myśli płyną, a czasem przystają.
A ponieważ jestem adwokatem to często płyną sobie wokół spraw, które prowadzę.
Tak było też dzisiaj.
Sprawa może nie wyróżniająca się nadmiernie przebiegiem, ale akuratnie na bazie tej sprawy naszła mnie refleksja.
Taka krótka historia
Małżeństwo, dzieci, alimenty.
Alimenty całkiem godne, ustalone dobrowolnie przed sądem rejonowym.
Małżeństwo nie wytrzymało próby czasu i oto jesteśmy w trakcie sprawy rozwodowej.
Nie chcemy wyższych alimentów, tylko tych, które kilka lat temu zostały ustalone między małżonkami.
Pozwany odebrał pozew, odpowiedział, że chce płacić mniej i… przestał płacić w ogóle.
I jak mawiał ponoć generał Wieniawa-Długoszowski: zaczęły się schody.
W tle mamy jeszcze niefajne sytuacje między rodzicami w obecności dzieci.
Myślę, że takie streszczenie wystarczy dla zrozumienia tła moich porannych rozmyślań.
Wasal mojego wasala
W zamierzchłych czasach, gdy chodziłam do liceum (I LO im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie) historii uczył mnie słynny Grisza (prof. Jastrzębski – ile teraz wspomnień napłynęło do głowy! Kto jest zainteresowany niech poszuka w internecie. Nie notki w wikipedii, bo nie oddaje ćwierci tego, jakim nauczycielem był Grisza, ale artykułów o Nim. Nowodworczycy zrozumieją to, co teraz napiszę: Salve Magister!).
I dzisiaj po tylu latach nie wiem, czy to on wpoił mi zasadę „wasal mojego wasala jest moim wasalem”? Ale na pewno wszystko, co ma związek z historią kojarzy mi się właśnie z Griszą.
Drabina Feudalna (wasal mojego wasala…) to średniowiecze, ale pomyślałam sobie maszerując o poranku, że świat byłby może trochę lepszy, gdyby obowiązywało dzisiaj coś co można by nazwać „drabiną rodzinną”.
Drabina rodzinna
Czy zasada, że „osoby, które kocha moje dziecko są kochane przeze mnie” jest w ogóle do zaakceptowania?
Oczywiście słowo „kocham” jest mocno umowne. Pewnie bardziej do przyjęcia byłoby zdanie: osoby ważne dla mojego dziecka są ważne dla mnie.
Pracuję już naprawdę długo i mam możliwość obserwowania rywalizacji rodziców na co dzień.
Nadal jednak wydaje mi się, że gdybyśmy sobie uświadomili ból, jaki jest zadawany przez rodzica dziecku tylko przez to, że nie szanuje lub wręcz krzywdzi drugiego rodzica to może udało by się powstrzymać chociaż część tych walk.
Albo udałoby się przenieść te walki na ring, gdzie na widowni nie zasiadałyby dzieci?
Dzieci nie powielają naszych uczuć i emocji.
Owszem, świetnie je wyczuwają, ale mają swoje emocje – najczęściej miłość bezgraniczną i bezwarunkową do obojga rodziców.
Mają marzenia o dobrze funkcjonującej rodzinie, w której panuje spokój i – to już moje słowa – wzajemny szacunek.
Zdaję sobie sprawę, że rozstanie jest trudne, często burzliwe.
Mimo wszystko krzywdzenie się nawzajem, zwłaszcza przy dziecku, dla samego krzywdzenia tj. przede wszystkim ulżeniu swoim emocjom, wprowadza zamęt i nieszczęście w życie dziecka. Może warto to przemyśleć zanim wypowie się tę jakże przyjemną dla ucha i ducha kąśliwą uwagę pod adresem eks.
I wychodzi na to, że nordic walking nie jest tak bezpiecznym sportem, za jaki uchodzi :-).
Agnieszka Swaczyna
adwokat
Photo by Ryan Fleischer on Unsplash
***
Jak długo się czeka na apelację
Zanim napiszę, jak długo się czeka na apelację w Krakowie, kilka słów wytłumaczenia czemu ostatnio piszę nieregularnie.
Trochę z zaplanowania a trochę przez przypadek koniec roku (listopad i grudzień) okazał się dla mnie czasem niezwykle „naukowym”.
Oczywiście musiałam przygotować się do czekających mnie wyzwań [Czytaj dalej…]
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Najsmutniejsze w tych historiach jest to, że to rodzice sami sobie wybrali partnerów, a konsekwencje decyzji dorosłych ponoszą dzieci. Konsekwencje emocjonalne i materialne.
Mnie zastanawia jeszcze, dlaczego jest ciche przyzwolenie społeczeństwa (również rodziny, znajomych) na nie płacenie alimentów, i mam na myśli obie płcie.
Ciche przyzwolenie wynika z tego, że w Polsce :
-brak sensownego systemu ustalania wysokości alimentow (tabele rewaloryzowane tak jak świadczenia ZUS),
– brak prawnie gwarantowanej możliwości kontroli przez zobowiazanego sposobu wydatkowania pieniedzy z alimentów;
– brak możliwości okresowego lub okazjonalnego obniżenia lub zwolnienia z płacenia alimentów z ważnej przyczyny),
– brak możliwości (w przypadku alimentów przekraczajacych „minimum życiowe” ) zabezpieczenia nadwyżki na np. polisie posagowej, inwestycji na rzecz dziecka np. w formie zakupu lub mieszkania, którego włascicielem bedzie dziecko i bedzie utrzymywane z wynajmu tego mieszkania;
– brak karalności blokowania kontaktu z dzieckiem (tzw. alienacja rodzicielska) , zlośliwego niedotrzymywania warunkow zawartego w sądzie (!) „porozumienia wychowawczego” przez rodzica „pierwszoplanowego”,
– brak karalności blokowania zobowiązanemu informacji na temat istotnych spraw dziecka (np. IKP, Librus) .
– brak możliwości orzeczenia opieki równoważnej, gdy strona się nie zgodzi.
Do osobnego rozważenia – przypadek aktów nie będących przestępstwami: ciąża wynikła z kradzieży materiału genetycznego, „kłamstwa antykoncepcyjnego”, ciąża kobiety trudniącej się prostytucją.
Inaczej mówiąc – matka dziecka może być zdemoralizowaną k……, popełnić na rzecz ojca dziecka liczne przestepstwa (kradziez, sfałszowanie podpisu w ZUS , fałszywe kompromitujące konto np. na facebooku na dane partnera, wywiezienie dziecka w nieznane itp), zdradzić go, oszukiwać, okłamywać lub okraść rodzinę partnera…
a i tak, nawet jak zostanie uznana winną rozpadku małżeństwa, „dostanie dziecko”, alimenty zabezpieczające poziom życia równany do poziomu życia ojca (!), odwrotnie – wysokie dochody matki, poziom jej życia np. drogie w utrzymaniu mieszkanie lub dom, które upiera się ona zajmować po rozwodzie, wpływają na wysokosc alimentów, +500, choć powinno być 250 dla ojca szczególnie w wypadku wakacji, możliwość rozliczania się z dzieckiem (ojciec płacący wysokie alimenty tej możliwości nie ma a ponosi połowę lub więcej kosztów utrzymania alimentowanego), preferencje „żłobkowo-stołówkowe” i wszelkie bonusy przewidziane dla „matek samotnych”, choćby przytłoczone samotnością, co kwartał zmieniały partnera na inny model.
Matka której należy się pomoc od społeczeństwa, to zgwałcona, uwiedziona < 15 lat, nieporadna umysłowo, wdowa, ojciec zaginiony-poszukiwany, osadzony, inwalida, zmobilizowany, ciąża wynika z naduzycia pozycji zawodowej lub pożycie wynikło z krańcowo trudnej sytuacji życiowej, matka w ciąży, w trakcie porodu i połogu, niedotrzymana obietnica małżeństwa (zaręczyny przy świadkach !).
Inne przypadki pomocy samotnym rodzicom są działaniami utrwalającymi egoizm oraz głupotę kobiet i mężczyzn. Szczególnie wyrazisty jest przyklad samotnej matki dziecka poczętego z invitro, byl taki przypadek 50-letniej aktorki, matki blizniąt, ktora prosiła o pomoc poprzez media.
To tak jakbyśmy oczekiwali, że społeczeństwo ma obowiązek zrzucić się na dorosłą osobę, która pożyczyła pieniądze ledwie co poznanej osobie, podała jej PIN do banku lub sejfu, zakupiła fałszywą złotą bizuterie od ulicznego handlarza.
Dużo w tym racji. Muszę tylko zauważyć, że dziecko nie jest winne błędów rodziców. Problem też w tym, że Państwo nie wyciąga konsekwencji wobec rodziców. To problem nieco szerszy od braku konsekwencji za alienację rodzicielską, ale z tego samego gatunku
Dodam problem z badaniem ojcostwa, gdy matka dziecka nie wyraza zgody.
To prawda
https://www.youtube.com/watch?v=jwqNnb9qMFU
W pełni solidaryzuję się z wypowiedzią tego posła.
Ustawa, która pozwala na podstawie pomówienia, bez weryfikacji, czy to aby nie fingowana przemoc, intryga ukuta dla potrzeb rozwodu z przejęciem cudzego mienia, wyrzucić z własnego domu męża (choć teoretycznie wyrzucić można również agresywną kobietę) nawet, gdy mieszkanie (dom) jest własnością osoby oskarżonej o przemoc, nawet gdy mieszkanie jest własnością rodziny (rodziców) „przemocowca”, to jest bubel prawny, kolejny argument, by nie płacić mistyfikatorce ani grosza.
Ustawa ta pozwala korzystać z tego lokum, np. własności rodziców małżonka, nie płacąc komornego i mając w 4literach (małe dziecko !) eksmisję.
Dorzućmy do tego alimenty natychmiastowe, które dodatkowo konfliktują małżonków, zanim jeszcze zostaną zasądzone.
Sama perspektywa małżeństwa lub nawet konkubinatu z osobą (a będzie to z reguły kobieta !), która ma prawo nie tylko wyrzucić partnera z jego domu, ale uprowadzić bez zgody jego dziecko, wręcz je wywieźć w nieznane i za swoje działanie zostanie błyskawicznie nagrodzona alimentami natychmiastowymi, odstrasza od zakładania rodziny, powołania na świat dzieci.
Fatalnie wpływa na wspólne pożycie postawa – ” Jak nie będziesz tańcować, jak ci zagram, odchodzę, albo ty się wynoś z domu, mam nagrodę od zastępczego męża, który nazywa się – Państwo (+500) i alimenty natychmiastowe, niepotrzebny mi jestes do niczego, a jak będziesz dalej fikał, to nie zobaczysz dziecka.” To jest przemoc psychiczna !!!
Alienacja dziecka od rodziców ojca, od jego rodzeństwa, czyli ciotek i stryjów, od rodzeństwa ciotecznego to wielka krzywda dla odseparowanego, kalectwo emocjonalne na całe dorosłe życie, pociągnie za sobą brak wsparcia, pomocy, nawet porady od rodziny ojca.
Ustawa ta to zachęta od prawodawcy do najprymitywniejszego rozwiązania – rozstania lub rozwodu, czyli promowanie infantylizmu obu partnerów, w miejsce zachęty do pracy nad związkiem oraz własnym charakterem, kompromisów, nawet porady psychologa lub podjęcia terapii małżeńskiej a nierzadko leczenia psychiatrycznego.
Mamy pierwszą jaskółkę odwrócenia korzystnego dla kobiet trendu w prawie rodzinnym i w orzecznictwie – to sprawa Amber Heard i Johnny’ego Deppa. Będą kolejne ?