Zacznę dziś nietypowo, ale nie mogę się powstrzymać. Szukałam dzisiaj w internecie wiadomości o chrapaniu psów (mój pies ma już swoje lata). Trafiłam na stronę przychodni weterynaryjnej, która mnie zachwyciła – sami zobaczcie: http://weterynarz-zmigrod.pl/ Od razu też sprawdziłam, gdzie jest Żmigród. Przyznam, że kiedyś chciałam być weterynarzem, ale skończyło się wiadomo jak :-).
No, ale do rzeczy.
Mam w pracy dość intensywny i trudny czas – dużo pracy, dużo terminowych pism. Zatem dzisiaj krótko, bo kolejna apelacja czeka, a w tle pokrzykiwania domowych mężczyzn (Polska – Irlandia – od dłuższego czasu panuje cisza) i w efekcie moje biegi do telewizora na powtórki goli i trochę wolniejsze powroty do biurka….
Dość często zdarza się, że klienci przynoszą mi zdjęcia na potwierdzenie różnych sytuacji. I tu niespodzianka – zdjęcie nie zawsze jest dowodem na to, co opowiada klient.
Przykład pierwszy: na zdjęciu widać kobietę (żona klienta) i mężczyznę (obcy człowiek) – stoją obok siebie i uśmiechają się do obiektywu. Co miało udowodnić to zdjęcie? Zdradę małżeńską. Udowodni? Raczej nie. Oczywiście zdjęcie tej samej kobiety i mężczyzny nago, złapanych na „gorącym uczynku”, to co innego. Takie zdjęcie może być dowodem zdrady małżeńskiej.
Kolejny przykład: kobieta trzyma w ręce talerz. Zdjęcie ma być dowodem, że żona rzucała talerzami w męża. I kłopot – na zdjęciu widać kobietę z talerzem, ale nie widać czy już rzuca, czy odkłada na blat kuchenny. Dodatkowo nasuwa się pytanie, kto robił zdjęcie, bo jeżeli mąż, to trudno uwierzyć, że czeka, aż żona go trafi talerzem. To jest właśnie najczęstszy kłopot – zdjęcie często jest pretekstem do opowiedzenia określonej sytuacji, tego, co się wydarzyło wcześniej, lub później. Niestety sędzia, który weźmie zdjęcie do ręki zobaczy ten ułamek sekundy utrwalony na zdjęciu i nic więcej. Nie będzie słuchać opowieści, co się wydarzyło, bo tego na zdjęciu nie widać.
Ostatni przykład. Pamiętam, jak lata temu, jak jeszcze prowadziłam sprawy karne, klient przyniósł mi zdjęcia uwieczniające okropne obrażenia po pobiciu. Można było zobaczyć wszystkie kolory tęczy. OK zdjęcie pokazywało efekty pobicia, ale już nie – kto był sprawcą tych obrażeń. Tutaj, jak zwykle, wkraczała opowieść – z punktu widzenia sądu prawdziwa, lub nieprawdziwa. Gdyby zdjęcie pokazywało moment pobicia (z widoczną twarzą sprawcy) – to co innego.
Starajmy się popatrzeć na te nasze zdjęcia krytycznym okiem i zastanówmy się przede wszystkim, co chcemy udowodnić? Część zdjęć nadaje się do przedstawienia sądowi, ale duża część (nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że większa) nic nie udowodni, zatem po prostu szkoda ich pokazywać w sądzie.
{ 10 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
OK pani Mecenas. Zgoda… A co z nakreconym filmikiem czy nagraniem audio majacych stanowic material dowodowy? Spotkalem sie z twierdzeniami ze nie ma jak tego odtworzyc, Czy mozna zabezpieczyc samemu sprzet domagajac sie wklaczenia takiego materuialu jako dowodu ?
Szczerze mówiąc nie spotkałam się z przypadkiem, żeby nie można było odtworzyć nagrania. Sąd wpawdzie zwykle musi się przygotować do odtworzenia nagrania (czyli zwykle odtworzenie nagrania będzie na nastęnej rozprawie), ale technicznie powinno to być możliwe.
Witam
Ja powiem swój przypadek
Mój mąż nakręcił seks film z kochanka i ja ten film prxecchywilam
Na sprawie bul to główny dowód ale film nie był odtwarzany
Dla pewności wykonałam zdjęcia z gilmudyop klatki aby pokazać co mój mąż wyczynia w moim domu na moim łóżku z kochanka z pracy swojej
Czekam za rozwodem już ptawie rok
Przyznał sieci zdrad tylko dlaczego to tak długo trwa
Mało ta kochanka nie była światowa ze jest nagrywana
Jakiejś mam prawa a jakie ona do tego filmu
Dziś niestety mój mąż zostawił te kochankę i jest z kolejna już
To dramat dla mojego zdrowia
Mam wrażenie ze grałam w jakimś filmie
Ale prawdziwe
A ja mam inne pytanie.
Co z datą pewną? Takie zdjęcia może i wskazują na dana czynność, ale nie wiadomo kiedy ona miała miejsce. Byłem na wykładach u informatyka śledczego i powiedział, że dzisiejsze aparaty zapisują w zdjęciu datę i miejsce. Niemniej te informacje wyciąga już ze zdjęcia specjalista. Czy pojawiają się w procesach zarzuty, że nie ma pewności kiedy takie zdjęcie wykonano? Może być przecież argument, że zdjęcia łóżkowe są prawdziwe, ale zrobione przed poznaniem aktualnego męża/ żony lub w czasie ich separacji.
Pozdrawiam
Bardzo słuszna uwaga. Nie widzę przeszkód, żeby podnosić takie argumenty. Proces to jest walka :-).
Oczywiście, że się czasem pojawiają. To zależy od konkretnej sytuacji.
Mikołaj bardzo dobrze napisałeś, szkoda tylko, że zdjęcia są słabo badane albo ktoś przyniesie na papierze już i tyle z analizy. I jest OOO tak tak to jest złot dowód 🙂
Pani Mecenas, mam pytanie w kwestii powyższego tematu….
Czy jeśli dysponuję zdjęciami , na których widać uszkodzenia mojego ciała (siniaki, zadrapania) powstałe podczas awantury z moim mężem oraz dysponuję nagraniem audio, na którym słychać naszą awanturę dzień wcześniej, to czy takie dowody są nieważne dla sądu?
Pomijając fakt, że nie udzielam porad prawnych na blogu muszę zaznaczyć, że trudno wypowiadać się odnośnie do dowodów, których się nie widziało i sprawy, której się nie zna. Proszę skonsultować się z prawnikiem – przedstawić sprawę w szczegółach i omówić ewentualne dowody, jakie chce Pani zaprezentować w sprawie.
A czego dowodem jest masa nagich zdjęć i filmów z byłą partnerką w telefonie męża?