18
paź

UTAJNIENIE ZEZNAŃ

Ten wpis o utajnieniu zeznań powstał na zamówienie.

Napisała do mnie Pani zatroskana losem dzieci, w sprawie których (władza rodzicielska) ma zeznawać. Pani zadała mi pytanie, czy można utajnić zeznania świadka dla dobra dzieci? Chodzi nie tylko o to, żeby strony nie były obecne podczas zeznań, ale o utajnienie zeznań w taki sposób, żeby rodzice dzieci nie mogli zapoznać się z treścią zeznań świadka później z protokołu rozprawy.

Muszę przyznać, że rozumiem intencje czytelniczki bloga.

Rozumiem, też jej obawy, aby dzieci nie ucierpiały ze strony rodzica niezadowolonego z zeznań świadka . Ale…

Nie mam dobrych wiadomości.

Nie ma w ogóle możliwości zatajenia zeznań w postępowaniu cywilnym dla stron postępowania.

Świadek może odmówić zeznań lub odpowiedzi na poszczególne pytania. Artykuł 261 k.p.c. (kodeksu postępowania cywilnego) brzmi tak:

§ 1. Nikt nie ma prawa odmówić zeznań w charakterze świadka, z wyjątkiem małżonków stron, ich wstępnych (dziadkowie), zstępnych (dzieci, wnuki) i rodzeństwa oraz powinowatych (rodzina męża/żony) w tej samej linii lub stopniu, jak również osób pozostających ze stronami w stosunku przysposobienia. Prawo odmowy zeznań trwa po ustaniu małżeństwa lub rozwiązaniu stosunku przysposobienia. Jednakże odmowa zeznań nie jest dopuszczalna w sprawach o prawa stanu, z wyjątkiem spraw o rozwód.
§ 2. Świadek może odmówić odpowiedzi na zadane mu pytanie, jeżeli zeznanie mogłoby narazić jego lub jego bliskich, wymienionych w paragrafie poprzedzającym, na odpowiedzialność karną, hańbę lub dotkliwą i bezpośrednią szkodę majątkową albo jeżeli zeznanie miałoby być połączone z pogwałceniem istotnej tajemnicy zawodowej. Duchowny może odmówić zeznań co do faktów powierzonych mu na spowiedzi.

Sytuacja opisana przez czytelniczkę nie mieści się w żadnym z wyżej opisanych przypadków.

Ta możliwość zapoznania się z zeznaniami świadka przez strony wynika z zasady jawności postępowania cywilnego (art. 9 k.p.c.). Strony i uczestnicy postępowania mają prawo przeglądać akta sprawy i otrzymywać odpisy, kopie lub wyciągi z tych akt. Jednym słowem nawet, jeżeli któraś ze stron nie jest obecna na rozprawie podczas zeznań świadka i tak może się z łatwością dowiedzieć kto i co powiedział w czasie rozprawy. A nawet wysłuchać, bo protokół jest nagrywany.

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Dariusz 7 grudnia, 2017 o 14:05

    Hmm… a w moim przypadku doszło do utajnienia.
    Dotyczyło ono wysłuchania dziecka, które odbyło się wyłącznie w obecności jednej pani sędzi oraz psychologa (wybranego przez tęże sędzię).
    Z „wysłuchania” nie sporządzono protokołu, a jedynie notatkę podpisaną przez panią sędzię (referent/sprawozdawca).
    Dodatkowo „wysłuchania” dokonano już w II instancji więc Sąd powinien działać w składzie 3 sędziów, a w tym przypadku nawet postanowienie o zarządzeniu wysłuchania wydane zostało jednoosobowo.
    Na koniec: w ustnym uzasadnianiu postanowienia o odrzuceniu wniosku o zabezpieczenie (bo na razie na takim etapie jest sprawa) pani sędzia posłużyła się informacjami rzekomo uzyskanymi w czasie tego „wysłuchania”, które nie zostały zawarte w notatce (a więc nie ma ich w aktach) i po raz pierwszy strony dowiedziały się właśnie słuchając uzasadnienia.
    Pozostałych dwoje sędziów nie miało nic przeciwko takiemu wielokrotnemu łamaniu k.p.c.

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 8 grudnia, 2017 o 07:21

    Wysłuchanie dziecka to nie przesłuchanie. Nie sporządza się protokołu, tylko notatkę. Sąd prawidłowo wysłuchał dziecko jednoosobowo. Większa ilość sędziów mogłaby przestraszyć dziecko.

    Odpowiedz

    Dariusz 19 grudnia, 2017 o 15:53

    Art. 576. § 2. mówi o „Sądzie” czyli o pełnym składzie.
    Sąd Najwyższy ma na ten temat takie samo zdanie jak ja (orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 2013 r., sygn. SNO 35/13)
    „Ze względu na to, że wysłuchanie dziecka stanowi czynność procesową, zarówno o jej przeprowadzeniu, jak i pominięciu decyduje Sąd, a więc skład orzekający sądu, a nie jego przewodniczący.”
    Ale to może ze względu na to, że to była sprawa dyscyplinarna w której przeciwny pogląd wiązałby się z odpowiedzialnością sędziego za śmierć dwójki dzieci (to słynna sprawa gdy w rodzinie zastępczej w odstępie kilku miesięcy zmordowano dwoje dzieci a Sąd nie wpadł na pomysł wysłuchania dziewczynki na okoliczność śmierci młodszego braciszka).

    Co do samych wysłuchań to widzę wypowiedzi innych czytelników na Pani drugim blogu (http://bezprawaanirusz.pl/wysluchanie-dziecka-2/) z których wynika, że utajenie takiego wysłuchania (brak jakiegokolwiek nagrywania) to fantastyczny pomysł dla sędziego który chce zdecydować o kierunku rozstrzygnięcia.

    Poza tym jak widzę, to sama ma Pani doświadczenia z wysłuchania na którym było obecnych więcej osób i wprost Pani pisze, że „Sędzia mimo najszczerszych chęci nie był przygotowany do zadawania pytań dziecku. Nie miał pojęcia o co i w jaki sposób pytać”.
    Proszę sobie wyobrazić, że nie byłaby Pani obecna, a jedynie dostałaby Pani notatkę sporządzona przez tego sędziego.
    Wspaniała perspektywa, prawda? (szczególnie dla dziecka).
    I co z zasadą jawności postępowania? Rezygnujemy?

    Na zakończenie polecam jeszcze artykuł „”Raport badania jakościowego – „Bo sąd jest taki ważny” – doświadczenia dzieci uczestniczących w czynności wysłuchania” ’ (z kwartalnika Fundacji Dzieci Niczyje) – powstały z badania i wywiadów z dziećmi poddawanymi wysłuchaniu.
    http://dzieckokrzywdzone.fdds.pl/index.php/DK/article/view/466
    Fantastyczna lektura pokazująca jak dzieci widzą wysłuchanie – każdy sędzia, adwokat i rodzic powinien się z nim zapoznać – być może liczba akceptujących „notatki z wysłuchania” by zmalała.

    Pozdrawiam serdecznie

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 19 grudnia, 2017 o 18:39

    Bardzo dziękuję za przekazane linki. Postaram się zapoznać w najbliższym czasie. To ważny temat. Wyjaśnię tylko, że brałam udział, a raczej obserwowałam wysłuchanie zza lustra weneckiego. Brak standardów wysłuchania dziecka przez sąd jest nieszczęściem. Prawo rodzinne jest zwykle traktowane „per noga”… Nie wiem, czy takie standardy powstaną w najbliższej przyszłości. Uważam, że na ten temat warto dyskutować.

    Odpowiedz

    Dariusz 22 grudnia, 2017 o 13:13

    Aby dopełnić obraz „standardów” przeprowadzania wysłuchań dzieci pozwolę sobie jeszcze wskazać dwa opracowania będące wynikami prac w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości, które prezentują praktykę ze strony sędziów (zawierają też wywiady z sędziami).
    – „Praktyka sądowa w zakresie wysłuchiwania małoletnich w postępowaniach cywilnych w kontekście idei przyjaznego wysłuchiwania dziecka. Raport z badania ” pod adresem:
    http://www.iws.org.pl/pliki/files/Anonim%2C%20IWS_Cie%C5%9Bli%C5%84ski%20M._Wys%C5%82uchanie%20ma%C5%82oletnich.pdf
    – „Badanie idei przyjaznego wysłuchania dziecka – raport z analizy wywiadów pogłębionych ” pod adresem:
    http://www.iws.org.pl/pliki/files/IWS_Burdziej%20S._Idea%20przyjaznego%20wys%C5%82uchania%20dziecka.pdf

    Może przyda się coś z tego Pani lub czytelnikom bloga.

    Szczególnie polecam w pierwszym z dokumentów zacytowany na str. 11-13 pogląd jednego z sędziów na instytucję wysłuchania.
    Wyrażony co prawda contra legem (sic!), ale zadziwiająco trzeźwy bo zauważający m.in., że:
    – nikłą przydatność procesową wysłuchania w znakomitej większości przypadków, a dla dzieci czynność bardzo obciążająca
    – „takie wysłuchanie otwiera także dodatkową płaszczyznę do „pracy” nad dzieckiem przez jego skonfliktowanych rodziców”. Zwrócono tutaj uwagę na naganne praktyki rodziców sprowadzające się do manipulacji dziećmi
    – „Sędzia nie jest przygotowany do oceny na ile te informacje są rzetelne, a na ile są projekcją wyobrażeń dziecka, jego oczekiwań, dostosowania się do oczekiwań tego rodzica, z którym na stałe przebywa, czy wprost manipulacji jednego z rodziców”
    – „podczas procedowania w sprawach z udziałem dzieci należy zwrócić uwagę na problem związany z powszechnym zjawiskiem przeterapeutyzowania dzieci skonfliktowanych rodziców”
    – „Z tego względu, że na rynku usług psychologicznych w zasadzie można nabyć dowolną opinię, są one mnożone. Nakładają się na to czynności diagnostyczne czy wręcz terapeutyczne zlecane przez sądy i prokuratury. Prowadzi to często do sytuacji, w której w imię pomocy dziecku w istocie robi mu się krzywdę”

    Po przeczytaniu tego (niestety odosobnionego) głosu trudno nie zauważyć jak mało trzeba (tj. wystarczy zdrowy rozsądek), aby trzeźwo i celnie zidentyfikować wszelkie problemy i zagrożenia związane z wysłuchaniem dziecka, które wskazują, że z tej instytucji korzystać trzeba z rozwagą i ostrożnością, zamiast po prostu „wywiązywać się z prawem nakazanego obowiązku” i dodatkowo traumatyzować dziecko.

    Jeszcze raz pozdrawiam

    Agnieszka Swaczyna 22 grudnia, 2017 o 21:37

    Bardzo dziękuję. Postaram się zapoznać.

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: