9
maj

KOSZT UTRZYMANIA DZIECKA – REFLEKSJE

Jakiś czas temu pisałam o sposobie liczenia kosztów utrzymania dziecka, polecałam przy okazji arkusz kalkulacyjny. No to po co jeszcze raz o tym samym? Ha! To dalej sprawia trudności. Postaram się więc udzielić nieco praktycznych rad. Po pierwsze z arkusza kalkulacyjnego wychodzą ZAWYŻONE koszty na dziecko. Nadal uważam, że jest to pomoc przy rozważaniu wydatków, ale trzeba koniecznie podejść do tego z dużą dozą krytycyzmu. Poniższe uwagi na pewno nie wyczerpują tematu, ale nasunęły mi się w pierwszej kolejności.

Ołówek i kartka.

To punkt wyjścia przy ustaleniu miesięcznych kosztów utrzymania dziecka. Co uwzględniać (arkusz kalkulacyjny pokazuje nawet więcej niż trzeba)?  Wyżywienie (warto przyjąć dzienną średnią stawkę żywieniową i przemnożyć to przez 30), ubranie (część wydatków dokonuje się w skali kilku miesięcy, czy roku – należy takie wydatki uśrednić, czyli podzielić przez ilość miesięcy np. 3, czy 12), środki czystości, rozrywka, zabawki, wyjazdy wakacyjne itp.

Zarobki rodziców

Trzeba pomyśleć, ile zarabia (lub ile mogłaby zarabiać, gdyby wykorzystywała swoje możliwości) osoba zobowiązana do alimentacji. Od zarobków trzeba odjąć konieczne koszty ponoszone przez tą osobę i dopiero wtedy możemy szacować, jaka kwota jest do dyspozycji na alimenty.

  • Rzeczywiste wydatki

Po pierwsze nie można brać pod uwagę wydatków, których się nie dokonuje, ale bardzo by się chciało. Nie i jeszcze raz nie! Sąd nie uwzględni planów na przyszłość (można marzyć, że się zapisze pociechę na francuski, ale cóż, pomarzyć zawsze można). Ostatnio usłyszałam, że żądana kwota alimentów obejmuje wydatki, które matka chciałaby robić. Niestety musimy twardo stąpać po ziemi w codziennym życiu. To samo dotyczy rzeczywistości sądowej.

  • Zakupy dokonane

Czasem trzeba kupić coś większego, np. meble, rower, komputer, dywan itp. I tu znów pojawia się problem. Skoro się już kupiło, a nie są to wydatki regularne, to nie można ich zaliczyć do bieżących wydatków, a co za tym idzie – alimentów. Co wtedy robić – przeczytasz tu.

Równa stopa życiowa dziecka i rodziców

Żyjemy w czasach, gdy nie stanowi problemu wydawanie dużych kwot na dziecko, ale… nie każdego na to stać. Jeżeli rodzice żyją skromnie, to i dziecko ma (musi) żyć skromnie. Jeżeli rodzice jadają w restauracjach, kupują ciuchy w drogich markowych sklepach, to i dziecko ma do tego prawo. Dostosujmy nasze oczekiwania alimentacyjne do naszej stopy życiowej. Rozumiem, że chce się, żeby dziecku było lepiej, ale nie zawsze jest to możliwe.

Zdrowy rozsądek

Niejednokrotnie widzę w sądzie żądania oderwane od rzeczywistości. Jeżeli z wyliczeń (np. na podstawie wskazanego przeze mnie arkusza kalkulacyjnego) koszt dziecka przerasta zarobki rodziców, albo przynajmniej przewyższa znacznie koszt utrzymania pozostałych członków rodziny, to – o ile nie jest to uzasadnione wyjątkową sytuacją dziecka (np. chorobą) – powinno skłonić żądającego alimentów do refleksji. Sędziowie potrafią liczyć. Jeżeli dodawanie da wynik wyższy od sum dostępnych dla rodziców razem wziętych (przykładowo), to jaki z tego wniosek? Bardzo prosty – rodzic żądający pieniędzy jest niewiarygodny i sąd kieruje się wyłącznie zasadami doświadczenia życiowego.

Zdaję sobie sprawę, że liczenie kosztów utrzymania dziecka nie jest łatwe. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby ktoś potrafił odpowiedzieć na moje pytanie o miesięczne wydatki na dziecko „z marszu”. O.k. To naturalne. Ale licząc myślmy o realiach, bo sąd wydając wyrok na pewno będzie o tym myślał.

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 50 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }

    Marek 29 sierpnia, 2013 o 11:08

    Mam pytanie. Od 4 miesięcy jestem z żoną w separacji. Ona mieszka z naszymi dziećmi (dwójką w wieku szkolnym) w mieszkaniu w centrum miasta. Ja mieszkam w innym mieszkaniu (o znacznie gorszym standardzie, lokalizacji, etc.). Dodam, że miesiąc temu żona poinformowała mnie, że jest zakochana i mieszka teraz z innym facetem (w naszym poprzednim mieszkaniu, razem z dziećmi).
    Szukam pomocy, bo nie wiem do kogo mogę się zwrócić. Ona straszy mnie, że na sprawie rozwodowej wszystko mi zabierze. Nie będę miał gdzie mieszkać i będę płacił wysokie alimenty.
    Mieszkania są naszą wspólną własnością. Prywatnie mamy samochód (ale jest zapisany na nią). Ja muszę dojeżdżać do pracy samochodem. Dodam, że moja zona zarabia dwa razy więcej niż ja.
    Przyczyną rozwodu jest to, że się nie dogadujemy. Wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy znalazłem czaty z innym facetem. Potem ciągle mi kłamała i myślę, że też spotykała się z innymi mężczyznami. Mam kopie tych czatów, ale nie wiem czy to się przyda.
    W zeszłym miesiącu podjęła decyzję (sama), że pośle nasze dzieci do szkół prywatnych. Są one bardzo drogie (po 1000zł/ m-c). Teraz straszy mnie, że będę za to wszystko płacił, że będzie żądać najwyższych możliwych alimentów.
    Chcę się poradzić co może zrobić… nie stać mnie na płacenie takich alimentów.
    Proszę o pomoc…

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 30 sierpnia, 2013 o 08:55

    Proszę głosić się po pomoc do adwokata zajmującego się takimi sprawami. Poruszył Pan dużo wątków i na pewno będzie co omawiać i wyjaśniać. To, że ktoś chce, nie znaczy jeszcze, że to osiągnie, ale do procesu trzeba się dobrze przygotować.

    Odpowiedz

    Maciej Sawiński 18 grudnia, 2013 o 19:09

    Chyba wydrukuję ten wpis i będę wręczał klientom, którzy przychodzą do mnie w sprawie pozwu o alimenty:)

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 18 grudnia, 2013 o 19:46

    To mi dopiero komplement! Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-)!

    Odpowiedz

    Noclegi Międzybrodzie bialskie 17 kwietnia, 2014 o 10:11

    Cudowny blog. Szkoda że niewiele spotyka
    się takich stron w internecie. Zapisuję
    stronę do ulubionych, oby tak dalej! 🙂

    Odpowiedz

    kami 25 kwietnia, 2014 o 22:54

    Mogę prosić o informacje o przewidywanych wydatkach wpisując koszty?
    mam na myśli zaległe szczepienia dziecka (1.5 roczny statutowo niepełnosprawny), zajęcia w klubie malucha na które zamierzam posyłać syna kiedy będzie jego zdrowie pozwalała (myślę że do czasu sprawy to się stanie już) oraz nowe meble i odświeżenie/remont mieszkania (gdyż zgodnie z życzeniem konkubenta musiałam się wyprowadzić z jego mieszkania)…
    Bardzo proszę o udzielenie informacji.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 26 kwietnia, 2014 o 08:17

    Niestety nie udzielam na blogu indywidualnych porad prawnych. Nie mogę też odpowiedzieć wpisem, gdyż nie wiem o jakie przewidywane wydatki Pani pyta? Proszę ewentualnie doprecyzować pytanie.

    Odpowiedz

    Anka 28 kwietnia, 2014 o 12:10

    Spotkałam się z opinią, że alimenty przyznaje się na podstawie rachunków, obejmujących bieżące wydatki matki na dziecko już po rozstaniu. To oczywiste, że matka, która była w związku, gdzie zarabiał jej mąż, i to zarabiał doskonale, po rozstaniu nie jest w stanie przeznaczać tyle samo pieniędzy na dziecko, co wcześniej. Jak ma udowodnić sądowi, że dziecko żyło w wysokim standardzie, skoro teraz jej na to nie stać? Przecież to absurd.

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 29 kwietnia, 2014 o 16:16

    Z jednej strony sąd zwraca uwagę na bieżące wydatki, ale też na potrzeby dziecka. Z drugiej strony – na stopę zyciową rodziców.

    Odpowiedz

    Agnieszka 22 czerwca, 2014 o 19:48

    Pani Agnieszko,

    czy sąd powinien wziąć pod uwagę oszczędności męża w ustalaniu wysokości alimentów np. zarabia 14 000 zł ale oszczędności ma 800 000. W moim przypadku sąd pozwolił mężowi nie podawać na rozprawie kwoty oszczędności a ja szczerze się do swoich przyznałam i w postanowieniu napisano „wprawdzie matka małoletnich w chwili orzekania w niniejszej sprawie nie osiągała dochodu, ale posiada oszczędności w wysokości 200 000 zł” O oszczędnościach męża nic nie napisano. Czy istnieje jakiś paragraf do którego można odnieść się w zażaleniu? Dziekuję

    Pozdrawiam

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 22 czerwca, 2014 o 21:34

    Sąd bierze pod uwagę materiał dowodowy, któy udało się zebrać w trakcie postępowania. Ponieważ nie udzielam tu porad prawnych, mogę jedynie odesłać do prawnika „na żywo”.

    Odpowiedz

    Jaga 27 czerwca, 2014 o 11:56

    Witam
    Trafiłam tu bo szukam jak napisac pozew o alimenty
    Jestem w związku małżeńskim od 1,5 roku. Mąż wyprowadzał sie nie raz do domu który odziedziczył po babci,dodam że babcia żyje i tam zamieszkuje.Mamy wspólnie jedno dziecko a 2 dzieci mam z poprzedniego związku (ojciec zmarł). Mąż na moje pytanie czy da mi na dzieci początkiem miesiąca odp że mam założyć sprawe o alimenty. Dodam że dziecko nasze wspólne dopiero co skonczyło roczek i obecnie jestem na urlopie wypoczynkowym gdyż macierzynski sie skonczył i zamierzam iść na urlop wychowawczy. Czy w takim wypadku moge żądać od męża alimentów na nie jego dzieci? Dodam że mąż straszy mnie rozwodem,a jak pytam czy już założył sprawe to odpowiada że mnie kocha i nie chce rozwodu.

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 28 czerwca, 2014 o 08:41

    Juz jakoś tak jest, że mamy obowiązek utrzymywać swoje własne dzieci. Proszę udać się po poradę do prawnika, jak i od kogo uzyskać środki na dzieci z poprzedniego związku.

    Odpowiedz

    Piotr 25 sierpnia, 2014 o 21:33

    W jaki sposób należy wyliczać koszt zamieszkania dziecka? Dziecko mieszka z matką i jej rodzicami (tj. łącznie 4 osoby) w piętrowym domu. Jej rodzice prowadzą oddzielne gospodarstwo domowe, ale koszty utrzymania domu są wspólne, tj. ogrzewanie (węgiel, drewno), energia elektryczna, woda, gaz, wywóz śmieci, odprowadzania ścieków, podatek od nieruchomości i matka dziecka w nich partycypuje. Czy w takiej sytuacji za koszt utrzymania dziecka związany z jego zamieszkaniem należy przyjąć 1/4 wszystkich powyższych wydatków, czy też wzrost kosztów, spowodowany samą obecnością dziecka, tj. bez uwzględnienia opłat, które ponoszone by były, gdyby dziecka nie było (podatek od nieruchomości, ogrzewanie, opłaty stałe za prąd, wodę czy gaz). Może są jakieś orzeczenia sądów w tej kwestii?

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 28 sierpnia, 2014 o 17:19

    Dziękuję za pytnie. Postaram się odpowiedzieć osobnym wpisem.

    Odpowiedz

    Bożenka 31 sierpnia, 2014 o 10:20

    Trafiłam na ten blog i pomyślałam, że może wreszcie i ja zwierzę się komuś ze swoich bolączek. Po 23 letnim małżeństwie odeszłam od męża i od 2007 jesteśmy w separacji (orzeczonej sądownie). Podczas rozprawy moja córka (wówczas 16 letnia) otrzymała prawo do alimentów wysokości 500 zł. Mój eksmąż nigdy ich nie płacił, bo i naprawdę nie miał z czego… Bałyśmy się również zbyt zdecydowanie o nie zabiegać, bo tatuś często nam groził, nachodził, urządzał awantury. Dostał wyrok za znęcanie się nad rodziną. Obecnie od dwóch lat mieszka i pracuje w Niemczech, a nasze dziecko kończy już studia. Przed nią początek samodzielnego życia. Utrzymywałam ją sama przez te wszystkie lata, a nie zarabiam zbyt wiele. Teraz chciałabym pomóc córce odzyskać choćby część należnych je pieniędzy, ale obawiam się, że droga prawna okaże się dla mnie zbyt kosztowna. Poradź Agnieszko, proszę, jak postąpić – walczyć, czy wybrać święty spokój? Pozdrawiam. B

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 31 sierpnia, 2014 o 10:41

    Doceniam, że Pani postanowiła się zwierzyć na moim blogu. Bardzo dziękuję za zaufanie.
    Pomijając fakt, że nie doradzam na blogu w indywidualnych sprawach, to w ogóle nie doradzam w ten sposób, jakiego Pani oczekuje. Ja nigdy nie podejmuję decyzji za moich klientów. Moją rola jest pokazanie możliwości prawnych i ewentualnych konsekwencji określonych wyborów. Ale decyzja należy do mojego klienta, bo to jego życie i on będzie odczuwał skutki na własnej skórze. Proszę udać się do prawnika, uzyskać poradę i rozważyć za i przeciw.

    Odpowiedz

    maja 18 stycznia, 2015 o 21:53

    PO CO PANI PROWADZI TĘ STRONĘ ,SKORO I TAK NIKOMU NIE POMOGŁA ???1!!! TYLKO ODSYŁA DO PAWNIKÓW

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 18 stycznia, 2015 o 22:23

    Przecież nikogo nie zmuszam do korzystania z mojego bloga. A czy nikomu nie pomogłam? To już pozostawiam do oceny samych czytelników.

    Odpowiedz

    Agnieszka 19 stycznia, 2015 o 04:45

    Obserwuję że nie tylko ja uznałam kiedyś iż uzyskam na tym blogu pomoc prawną. Tymczasem po szczegółowym zapoznaniu się z tekstem blogu rozumiem, ze wpisy służą Pani raczej jako inspiracja do refleksji, i to nie tylko nad zastosowaniem przepisów prawa, ale ogólnie życiem w kontekście rozwodu. Z home page blogu nie wynika jasno taki przekaz a wręcz odwrotnie wpis pod zdjęciem, które przyciąga uwagę wskazuje że służy Pani pomocą cyt. „Zawód adwokata nie należy do łatwych, ale daje dużo satysfakcji zwłaszcza, gdy uda się pomóc, rozwiązać czyjś życiowy problem”. Formuła blogu jest wyjaśniona dopiero na końcu zakładki O MNIE ” Jeżeli uważasz, że powinnam poruszyć jakiś temat, proszę, zostaw komentarz pod wpisem lub skorzystaj z formularza kontaktowego w zakładce „Kontakt”. W tekstach można również znaleźć wiele odpowiedzi, ale wiele z nas poszukuje odpowiedzi „szytej na miarę” aby mieć 100 % pewność jak przepisy traktują ten konkretny przypadek. Ot, taka moja refleksja 🙂

    Andrzej 26 sierpnia, 2016 o 09:28

    Stwierdzenie „nikomu Pani nie pomogła” jest bardzo nie na miejscu i bardzo krzywdzące dla Pani Swaczyny, gdyż jest osoba która prowadzi działalność i na tym też zarabia na życie, jak każdy z nas w swój sposób. Uważam że prowadząc taki blog (nie musi przecież tego robić a robi bo lubi) wielu rodzicom pomaga bez względu na płeć, za co należy się Pani Swaczynie wielki szacunek i podziękowanie.
    Bardzo dziękuję jeszcze raz Pani Agnieszce za ten blog który odwiedzam codziennie.
    Pozdrawiam Andrzej – Aktywny tata z Czechowic Dziedzic

    Monika 9 września, 2014 o 08:50

    Witam!
    ojciec dziecka przebywa za granicą. Chce złożyć pozew o alimenty, do tej pory ugodowo mi wpłacał pieniądze.
    Jaki jego adres mam podac w pozwie? zameldowania w Polsce czy zamieszkania za granicą?
    Co się stanie z rodzinnym, któe ojciec dziecka pobiera na dziecko? czy nadal będzie je otrzymywał czy będzie miał obowiązek mi je wpłacać?
    Z góry dziekuję za odpowiedź 🙂
    Pozdrawiam

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 9 września, 2014 o 21:18

    Jak zwykle, nie udzielę odpowiedzi na pytanie w indywidualnej sprawie – być może powstanie z tego osobny wpis, ale trzeba będzie na to poczekać. Dzięuję za komentarz.

    Odpowiedz

    Anna 13 września, 2014 o 15:30

    Witam,
    Wiem (z wcześniejszych wpisów) iż Sądy nie zawsze stosują regułę 50/50 przy podziale alimentacyjnym, czy w przypadku dużego już dziecka np 14-16 lat kiedy to już wkład osobisty w jego opiekę nie jest już tak duży, można również oczekiwać od Sądu podziału 30/70 ? i na ile jest realny taki podział ?. Pozdrawiam, Anna

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 13 września, 2014 o 19:21

    Taki nierówny podział jest jak najbardziej realny. Nie dalej niż w zeszlym tygodniu wysłuchałam uzasadnienia sądu, w który wyraźnie zostało powiedziane, że w przypadku 17-latka osobisty wkład rodzica, z którym mieszka jest ogromny, bo to trudny okres i wymaga jeszcze więcej uwagi i działań wychowawczych. Wszystko zależy od oceny sądu.

    Odpowiedz

    Wioletta 11 marca, 2016 o 17:29

    Właśnie pani Agnieszko wszystko zależy od oceny sądu – tylko dlaczego sąd bardziej jest przychylny ojcu, który lubi bawić się w prawnika i ciągle składa zażalenia, apelacje i zawsze ma jakieś ale… a nie 18 letniej córce, która uciekła od ojca tyrana i chce tylko należnych jej alimentów. Po wielu sprawach mam wrażenie, że sąd wręcz boi się osoby, która coś nie coś wie o prawie i ciągle składa zażalenia.
    Przekonałam się na własnej skórze, że nie ważna jest sprawiedliwość i oczywista racja tylko chora w naszym kraju interpretacja prawa-a raczej jego brak. I to wszystko robią ludzie ludziom dla pieniędzy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Odpowiedz

    Anna 16 września, 2014 o 22:00

    Witam,
    Mam w zasadzie 2 tematy: 1. Czy zasądzona kwota tytułem zaspokajania potrzeb rodziny obowiązuje do końca trwania procesu rozwodowego czy też zostaje anulowana podczas złożenia pozwu rozwodowego i następuje ponowne ustalenie alimentacji ale względem już uprawnionego a nie rodziny. temat 2: Czy zasądzona kwota tytułem zabezpieczenia na czas procesu (alimenty) z reguły jest taka sama jak późniejsze już alimenty czy też jest to ruchome zarówno w górę jak i w dół. Pozdrawiam, Anna.

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 18 września, 2014 o 23:26

    Kwota zabezpieczenia alimentów może się różnić od później zasądzonej w wyroku. Wynika to z tego, że przed wydaniem wyroku sąd przeprowadza postępowanie dowodowe. Pierwsz pytanie nie jest dla mnie do końca jasne. Proszę może doprecyzować sytuację.

    Odpowiedz

    Anna 19 września, 2014 o 08:01

    wyjaśnienie: w przypadku kiedy jest już zasądzona kwota tytułem zaspokajania potrzeb rodziny (osobna sprawa) – następnie zostaje złożony pozew rozwodowy wraz z wnioskiem o obniżenie lub podwyższenie wcześniejszej kwoty argumentowany zmianą sytuacji materialno-finansowej jednej ze stron. Czy w tej sytuacji Sąd (ale już na rozprawie rozwodowej) ponownie rozpatrzy sytuację i może zmienić np. wysokość zabezpieczenia? czy jest taka możliwość? Pozdrawiam, Anna

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 19 września, 2014 o 19:09

    Może. Sąd zawsze może (na wniosek) zmienić zabezpieczenie, jeżeli zmianie uległa też sytuacja czy to uprawnionych, czy to zobowiązanego.

    Odpowiedz

    Anna 22 września, 2014 o 20:53

    Witam,
    Czy do ustalania wysokości alimentów Sąd bierze również pod uwagę możliwości zarobkowe (nie tylko obecne zarobki) matki będącej z dzieckiem czy raczej Sąd skupia się na możliwościach ojca. Pozdrawiam, Anna

    Odpowiedz

    Krzysiek 31 sierpnia, 2021 o 18:47

    Jeśli matka wychowuje dziecko, to nie ma potrzeby ustalania jej mozliwości zarobkowych. Pozwanym o alimenty przez dziecko jest bowiem wówczas ojciec – a nie matka.

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 1 września, 2021 o 08:52

    A ja się będę trzymała swojej wersji 🙂

    Odpowiedz

    Paweł 1 października, 2014 o 17:42

    Witam
    Mam takie pytanie: W jaki sposób można obniżyć wysokość zabezpieczenia na czas powództwa w przypadku zmiany sytuacji materialnej strony – trzeba czekać z pokorą do sprawy rozwodowej i dopiero wtedy można obniżyć?

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 1 października, 2014 o 21:26

    Bardzo dobre pytanie. Postaram się napisać na ten temat niedługo wpis.

    Odpowiedz

    Paweł 15 października, 2014 o 17:04

    Ponawiam powyższe pytanie :-). Pozdrawiam

    Odpowiedz

    Grzegorz 7 stycznia, 2015 o 22:54

    Witam. Ja dla odmiany opiszę swój przypadek ku przestrodze innych. Moja była żona zostawiła mi dzieci i wyjechała za granicę. Przez 5 lat nawet do nich nie zadzwoniła (mój błąd, że wtedy nie próbowałem ograniczyć jej praw rodzicielskich). Kiedy zacząłem układać swoje życie na nowo – poznałem kobietę, która pokochała moje dzieci – moja ex wróciła po dzieci. Powiedziała, że w Niemczech mając dzieci będzie mogła żyć z socjalu i nie będzie musiała pracować. Oczywiście sprawa rozegrała się w Sądzie, jednak przegrałem 🙁 wyjechała w grudniu 2011 roku. W lutym 2012 była już mężatką. Obecnie podała mnie o podwyższenie alimentów – żąda 700 zł na dziecko ( ja zarabiam 2200 zł/m-c). Twierdzi, że miesięczny koszt utrzymania dwojga dzieci to kwota 900 euro. Ona rzekomo zarabia 500 euro a w utrzymaniu dzieci pomaga jej mąż. W pozwie nie wspomniała słowem o zasiłku, który dostaje. Za to sugerowała, że ja dokładam się do dzieci, które wychowuje moja partnerka.Moja kobieta ma obecnie dzieci w rodzinie zastępczej i od państwa dostaje 1000 zł – potrafi z tych pieniędzy dzieci ubrać, wyżywić, zapewnić zajęcia dodatkowe, jeździć do specjalistów w oddalonym mieście i troszkę (choć niewiele) odłożyć im na przyszłość. Aż się boję myśleć co będzie jeśli Sąd przystanie na 700 zł… A wystarczyło w odpowiednim czasie poinformować Sąd kto faktycznie sprawuje opiekę nad dziećmi….

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 8 stycznia, 2015 o 23:33

    Bardzo dziękuję za ten gorzki komentarz – na pewno pouczający. Dziękuję też za inspirację. Postaram się napisać wpis na ten temat.

    Odpowiedz

    Wioletta 11 marca, 2016 o 17:35

    I to jest kolejny przykład absurdu bezprawia w Polsce . Współczuję panu bardzo .

    Odpowiedz

    Karol 26 kwietnia, 2015 o 08:37

    Dzien dobry. moze ja opowiem o swoim przypadku. Od 9 lat place na swojego syna nie oficjalne alimenty,przez pierwsze dwa lata bylo to 400 pln. Po dwoich latach moja byla nie chciala zadnych pieniedzy odemnie,twierdzac ze nic odemnie nie chce. Jednak postanowilem zalozyc dla syna konto w banku i systematycznie mu oszczedzac po 350 pln miesiecznie. Po kilku prrobach kontaktu z byla o tym ze bardzo chcialbym sie widywac z synem zlozylem pozew do sadu. od 2,5 roku walcze o kontakty z nim ale wlasiwie bez jakiegos specjalnego rezultatu. Wyrok na moja korzysc,moge napisac do syna raz miesiacu i wyslac paczke raz na dwa,a zadzwonic w lipcu 2015(moglem zapytac o ktorej godzinie). Dla bylej byl to bardzo niekorzystny wyrok, dlatego postanowila podac mnie do sadu o alimenty. Zaznaczam ze wyszla za maz i ma dwojke dzieci a dla mojego syna zmienila nazwisko . Kwota alimentow to 1000 pln. i tutaj pytanie czy jest taka mozliwosc zeby sad zasodzil tak wysokie alimenty. Nie chce placic za utrzymanie calej rodziny. Interesuje mnie tylko moj syn.

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 26 kwietnia, 2015 o 22:04

    Gdybym miała odpowiedzieć teoretycznie, to powiedziałam, że jest to możliwe. Wartość mojej odpowiedzi jest jednak żadna. Zawsze trzeba ocenić konkretną sytuację, a tym na blogu się nie zajmuję. Polecam kontakt z adwokatem, choćby w celu uzyskania jedynie porady. Nie znając prawa można popełnić błedy, których później nie da się odrobić.

    Odpowiedz

    Sylwia 11 maja, 2015 o 12:54

    Nie mogę znaleźć nigdzie Arkusza Kalkulacyjnego pomagającego wyliczyć koszty utrzymania dziecka, o którym Pani wspomniała – ani na blogu, ani na stronie: http://grzybkowskiguzek.pl/.
    Czy można o niego prosić, czy jest płatny?

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 11 maja, 2015 o 21:31

    Bardzo dziękuję za sygnał. Faktycznie kancelaria usunęła arkusz kalkulacyjny ze swojej strony (był bezpłatny). Niestety nie znalazłam innego w sieci. Być może ktoś z czytelników będzie bardziej wprawny ode mnie.

    Odpowiedz

    Sylwia 11 maja, 2015 o 13:01

    Nie zwracam się do Pani o poradę prawną, a jedynie pytam, gdzie mogę znaleźć arkusz pokazujący sposób liczenia kosztów, o którym Pani pisała. Cytuję: „Jakiś czas temu pisałam o sposobie liczenia kosztów utrzymania dziecka, polecałam przy okazji arkusz kalkulacyjny”. Nie ma go w linku podanym przez Panią 🙁

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 11 maja, 2015 o 21:32

    Już odpowiedziałam :-). Czasem trzeba trochę poczekać – nie zawsze nadążam na bieżąco.

    Odpowiedz

    Lampi 8 października, 2015 o 15:20

    Dzięki za artykuł. Na pewno przyda się on wielu rodzicom. Ja na swoim blogu omówiłam statystyki dotyczące długów alimentacyjnych. I mogę powiedzieć, że dane mnie przerażają!

    Odpowiedz

    Sofia 13 października, 2015 o 17:39

    A paragony, czy dowodem są paragony? czy trzeba do arkusza kalkulacyjnego dołączać dowody poniesionych kosztów czy nie ma takiej konieczności?

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 15 października, 2015 o 20:21

    Z tego, co wiem, zależy to od sądu. W Krakowie sądy zwykle nie honorują paragonów.

    Odpowiedz

    Agnieszka Swaczyna 19 stycznia, 2015 o 08:41

    Bardzo Pani dziękuję za zwrócenie uwagi na niedoskonałość konstrukcyjną bloga. Postaram się to jak najszybciej poprawić.
    Z zasady nie udzielam porad przez internet. Jestem zdania, że może to wyrządzić wiecej szkody niż pożytku. Nie da się – moim zdaniem – zastąpić żywej rozmowy korespondencją. Próbowałam kiedyś na ogromną prośbę mojego stałego klienta i nie udało się. Miałam i tak „tysiąc pytań do”. Wiem, że nie brakuje prawników świadczących usługi przez internet. Ja po prostu do nich nie należę. Jeszcze raz dziekuję za komentarz.

    Odpowiedz

    Sylwia 11 maja, 2015 o 23:53

    Szkoda

    Odpowiedz

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Agnieszka Swaczyna Kancelaria Adwokacka w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: